Dane internautów pod lupą: Big Tech chętnie dzieli się informacjami, nie tylko z USA

Siedzimy w tym po uszy, podobnie jak i reszta Europy. Według ustaleń szwajcarskiej firmy Proton, w ciągu ostatniej dekady Google, Apple i Meta przekazały rządowi USA dane z prawie 3,2 miliona kont użytkowników. Tylko w II połowie 2023 r. i pierwszym półroczu 2024 r. USA wystosowały do amerykańskich Big Techów ok. 500 tys. wniosków o udostępnienie danych – to więcej niż łączna liczba wniosków wszystkich pozostałych członków tzw. Sojuszu Czternastu Oczu (wymiana danych wywiadowczych). Co więcej, Big Techy pozytywnie odpowiadają na 80-90% wniosków o udostępnienie danych ze strony organów ścigania. Zjawisko nasila się również na Starym Kontynencie i budzi poważne obawy o prywatność, bezpieczeństwo danych oraz cyfrową suwerenność.
Dane internautów pod lupą: Big Tech chętnie dzieli się informacjami, nie tylko z USA

Liczby mówią same za siebie: USA to jedno, ale rządy krajów UE w pierwszej połowie 2024 roku zażądały danych z około 164 tys. kont użytkowników, a to w porównaniu z drugą połową 2014 roku stanowi wzrost o kosmiczne 1377%. Według ustaleń szwajcarskiego Protona, Polska jest na drugim miejscu państw unijnej wspólnoty (po Niemcach) o najwyższej liczbie żądań o dane użytkowników w 2024 roku. W ciągu ostatniej dekady liczba kont użytkowników udostępnionych rządom UE przez Google wzrosła o 1416%, w Meta o 1268%, a w Apple – o 2777%. Jak widać, inwigilacja nie jest wyłącznie problemem amerykańskim. Silna retoryka UE dotyczącą prywatności nie powstrzymuje europejskich rządów przed kolekcjonowaniem informacji o obywatelach.

Nie ma wątpliwości, że amerykańskie firmy technologiczne zdominowały rynek usług chmurowych oraz oprogramowania w Europie, a to sprawia, że dane Europejczyków, w tym Polaków, są przechowywane i przetwarzane głównie w infrastrukturze kontrolowanej przez USA. Coś musi być na rzeczy, skoro sprawą zainteresował się nawet marszałek Sejmu Szymon Hołownia. Podczas niedawnego spotkania z przedstawicielami Polskiej Chmury stwierdził, że państwo wydaje więcej na licencje Google niż na rozwój rodzimych technologii. Tymczasem zdaniem ekspertów polskie firmy mają potencjał, by przejąć rolę na siebie przechowywanie i przetwarzanie danych na potrzeby państwa, co mogłoby zwiększyć niezależność technologiczną. W Europie też rośnie świadomość potrzeby budowania własnej infrastruktury cyfrowej.

Czytaj też: Szwajcarski sejf na największe cyfrowe tajemnice. Proton Drive dostępny dla wszystkich

Wracając za Wielką Wodę, warto pamiętać, że tzw. Big Tech w znacznym stopniu opiera swoje przychody na reklamach, co wymaga śledzenia użytkowników i gromadzenia ich danych. Wdrożenie powszechnego szyfrowania end-to-end mogłoby pomóc, ale z drugiej strony podważyłoby modele biznesowe takich firm jak Meta. Na domiar złego amerykańska ustawa FISA pozwala agencjom wywiadowczym na żądanie danych użytkowników do celów związanych z  bezpieczeństwem narodowym, często bez nadzoru sądowego. Niektóre wnioski  nigdy nie są indywidualnie weryfikowane przez sędziego. Co zatem robić? Inwestować mocniej w rozwiązania lokalne. Istnieją inicjatywy takie jak ECOFED (finansowany przez Holandię oraz unijne władze), mające na celu stworzenie federacyjnej europejskiej chmury.