Potęga nuklearna na świecie
W tej chwili na świecie jest dziewięć państw, które posiadają broń jądrową. To Stany Zjednoczone, Rosja, Wielka Brytania, Francja, Chiny, Indie, Pakistan, Korea Północna i Izrael. Zgodnie z najnowszym raportem SIPRI, na całym świecie znajduje się obecnie 12512 głowic nuklearnych, z czego 9576 jest przechowywanych w magazynach wojskowych. Jak widzicie poniżej, najwięcej tej broni masowego rażenia mają w rękach Amerykanie, Rosjanie i Chiny, które właśnie realizują swój plan zwiększenia potencjału nuklearnego w znacznym stopniu.
Czytaj też: Chiny zaskoczone. Powietrzny pojedynek, którego wyniku nikt się nie spodziewał

Najnowsze dane opublikowane przez National Nuclear Security Administration (NNSA) potwierdziły, że amerykański arsenał nuklearny we wrześniu 2023 roku rzeczywiście składał się z 3748 gotowych do użycia głowic. Stanowi to znaczny spadek w porównaniu do aż 31255 głowic w rękach USA w 1967 roku, czyli w okresie zimnej wojny, a nawet w momencie upadnięcia muru berlińskiego. W 1989 roku Stany Zjednoczone posiadały bowiem już 22217 głowic. Innymi słowy, Chiny ze swoimi 410 głowicami nie robią aż tak wielkiego wrażenia, ale na tę akurat sprawę musimy spojrzeć znacznie szerzej.
Historyczne podejście Chin do broni jądrowej
Chiny stały się piątym na świecie państwem posiadającym broń jądrową w 1964 roku, przeprowadzając swój pierwszy test bomby atomowej. Od samego początku chińscy przywódcy przyjęli doktrynę braku pierwszego użycia (No First Use – NFU), zobowiązując się do niewykorzystania broni jądrowej jako pierwszego środka w jakimkolwiek konflikcie. Przez dekady, zarówno w czasie zimnej wojny, jak i po jej zakończeniu, Chiny utrzymywały jedynie ograniczony arsenał jądrowy, wystarczający do minimalnego odstraszania, czyli posiadania dokładnie tylu głowic, ile było konieczne do przetrwania ataku i przeprowadzenia odwetu na miastach przeciwnika. Pekin konsekwentnie podkreślał, że prowadzi ograniczony rozwój broni jądrowej i że nigdy nie weźmie udziału w wyścigu zbrojeń.
Czytaj też: Chiny pracowały nad tym w tajemnicy. Czy świat wreszcie poznał prawdę?

Taki ostrożny i powściągliwy model strategii nuklearnej sprawił, że przez większą część XX wieku Chiny posiadały stosunkowo mało liczny i technologicznie mniej zaawansowany arsenał w porównaniu do USA i ZSRR. Podczas gdy te dwa supermocarstwa dysponowały dziesiątkami tysięcy głowic, chiński arsenał utrzymywał się na poziomie kilkuset. Chiny inwestowały w przetrwanie swojego arsenału, rozwijając zdolność do przeprowadzenia drugiego uderzenia, ale przez długi czas nie dążyły do parytetu nuklearnego z USA i Rosją. Ich historyczna strategia nuklearna koncentrowała się na przeżywalności i wiarygodnym odstraszaniu, a nie na samej liczebności arsenału.
Arsenał nuklearny Chin w XXI wieku
W ciągu ostatniej dekady Chiny weszły w fazę szybkiej modernizacji i ekspansji arsenału nuklearnego. Szacuje się, że obecnie (powyższe dane wspominały o stanie na 2023 rok) posiadają ponad 600 operacyjnych głowic jądrowych, co stanowi dramatyczny wzrost w porównaniu z 250–300 głowicami sprzed dekady. Na tym jednak Chiny nie mają zamiaru poprzestać. Według raportów Departamentu Obrony USA ten kraj jest na dobrej drodze do osiągnięcia ponad 1000 operacyjnych głowic jądrowych do 2030 roku, podczas gdy prognozy na rok 2035 mówią już o 1500 głowicach, co znacząco przybliżyłoby Chiny do nuklearnej potęgi Stanów Zjednoczonych oraz Rosji.

Czytaj też: Chiny dały nam tanie smartfony, rowery i samochody. Czas na coś, od czego zależą nasze życia
Szybka rozbudowa chińskiego arsenału jądrowego nie jest byle czym. W rzeczywistości stanowi jedną z najważniejszych zmian w globalnym krajobrazie strategicznym. Po dziesięcioleciach utrzymywania minimalnego odstraszania Pekin zwiększa liczbę głowic, buduje nowe systemy przenoszenia i rozwija infrastrukturę umożliwiającą dalszą ekspansję. Dziś najważniejszym pytaniem pozostaje to, czy Chiny ograniczą swoją ekspansję po osiągnięciu określonego poziomu odstraszania, czy będą dążyć do parytetu z USA i Rosją? Decyzje podejmowane przez Pekin w tej kwestii mogą wpłynąć na stabilność globalnego ładu nuklearnego w nadchodzących dekadach.