Krona od Kałasznikowa, czyli jak Rosjanie chcą zwalczać wrogie drony
W czasach, gdy drony stały się powszechne zarówno w zastosowaniach cywilnych, jak i wojskowych, potrzeba skutecznych środków przeciwdziałania nabrała wyjątkowej wagi. Odpowiadając na to wyzwanie, koncern Kałasznikow zaprezentował Kronę, system obrony przeciwlotniczej krótkiego zasięgu, który został zaprojektowany specjalnie do neutralizacji współczesnych zagrożeń z powietrza. Jak podkreślił prezes firmy, Alan Łusznikiow, doświadczenia z ostatnich operacji wojskowych pokazały potrzebę stworzenia zautomatyzowanego, mobilnego systemu zdolnego do zwalczania zarówno dużych, jak i małych latających systemów bezzałogowych, a w tym dronów trudnowykrywalnych oraz pocisków manewrujących.
Czytaj też: Zrobili broń idealną. Przeleci pół kontynentu i uderzy tam, gdzie nikt się nie spodziewa

Krona działa jako “zintegrowane” rozwiązanie obronne. Oznacza to, że łączy w jednym pakiecie wszystko, co jest konieczne, aby zacząć siać zniszczenie, bo moduły wykrywania, dowodzenia i walki. Nie jest to jednak “klocek”, który wyjedzie z fabryki dokładnie w tej samej formie, w której finalnie trafi na złom, bo odznacza się modułową budową. Ma to umożliwiać łatwą adaptację zarówno w wersji stacjonarnej, jak i mobilnej, w których to głównym elementem systemy Krona jest podwójny radar wielozakresowy oraz zautomatyzowane stanowisko dowodzenia. Te mają umożliwiać szybką ocenę zagrożeń i koordynację odpowiedzi na nie w czasie rzeczywistym. Czymże więc jest ta odpowiedź? Ano “rozwiązaniem ostatecznym”.
Czytaj też: Kolos wjechał na środek pustyni, a wokół zapadła cisza. Wtedy wystrzelił tajemniczą broń
Kiedy Krona wykryje cel, a operator potwierdzi konieczność jego zniszczenia, w grę wejdzie pocisk przeciwlotniczy 9M340 lub 9M333, czyli nowszej wersji pocisku Igła z pasywnym naprowadzaniem na podczerwień. Ten o wyższej numeracji jest wykorzystywany m.in. w systemach 9M337 Sosna-R, jako naprowadzany laserowo pocisk naddźwiękowy, który powstał specjalnie do przechwytywania samolotów, bomb kierowanych i pocisków manewrujących w promieniu do 10 kilometrów i na wysokości do 5000 metrów. Dzięki swojej dużej zwrotności 9M340 może zwalczać cele lecące już na wysokości 2 metrów nad ziemią, a jest to pułap, który w przypadku dronów nie jest wcale rzadkością.

Sama premiera systemu Krona na targach IDEX 2025 wpisuje się w światowy trend wzmacniania zdolności przeciwdronowych. W miarę jak bezzałogowce latające stają się integralną częścią strategii militarnych, systemy tego typu będą odgrywać kluczową rolę w ochronie infrastruktury krytycznej, miast i zasobów strategicznych. Jej zautomatyzowana konstrukcja zmniejsza zapotrzebowanie na personel, co zwiększa efektywność operacyjną i ogranicza koszty, ale nie wszystko musi być takie idealne.
Czytaj też: Ta broń jest wyjątkowa. Orzeł Wolności stanie w szeregach Armii USA
Chociaż Krona prezentuje się jako istotny krok w rozwoju obrony powietrznej krótkiego zasięgu, to warto zwrócić uwagę na kilka kluczowych szczegółów, a w tym m.in. to, że skuteczność tego systemu będzie zależeć od możliwości współdziałania z innymi systemami i strukturami dowodzenia oraz poziomu zaawansowania wrogich dronów, które są albo bardzo małe, albo wykorzystują techniki stealth, aby umykać radarom. Innymi słowy, tylko rzeczywisty scenariusz pokaże, czy Krona to broń przyszłości, czy ot rosyjska wydmuszka zbudowana na potrzebę gonienia zapotrzebowania na systemy antydronowe.