Elektryczne seaglidery dla amerykańskich marines.
Korpus Piechoty Morskiej Stanów Zjednoczonych przechodzi zmiany i aktualnie bada innowacyjne technologie, które mają zwiększyć jego możliwości operacyjne, a to szczególnie w wymagających środowiskach morskich. Jednym z najbardziej obiecujących kierunków tych zmian jest współpraca z firmą Regent Craft z Rhode Island, która specjalizuje się w pełni elektrycznych seagliderach. Po pomyślnym zakończeniu pierwszego kontraktu o wartości 4,75 mln dolarów, firma doczekała się kolejnej umowy o wartości szacunkowo 10 mln dolarów na dalsze demonstracje technicznej wykonalności technologii seagliderów w kontekście logistyki wojskowej.
Czytaj też: Bezwzględna precyzja, wyjątkowa skuteczność. Myśliwce USA zaczęły latać z potężną bronią
Flagowy model firmy Regent, seaglider Viceroy, to jednostka o długości 16,8 metra i rozpiętości skrzydeł wynoszącej 19,8 metra. Została zaprojektowana specjalnie do transportu 12 pasażerów i dwóch członków załogi, oferując zasięg około 290 kilometrów przy prędkości przelotowej do 290 km/h. Taką wydajność osiąga dzięki swojemu unikalnemu trybowi działania. Seaglidery to bowiem nowatorskie jednostki transportowe, które łączą cechy łodzi, hydrofoilów i samolotów. Wykorzystują efekt przypowierzchniowy, czyli zjawisko fizyczne występujące podczas lotu bardzo blisko powierzchni wody, które zwiększa siłę nośną i stabilność, jednocześnie zmniejszając opór aerodynamiczny. Oznacza to, że seaglider porusza się szybciej niż łódź, a jednocześnie bezpieczniej i efektywniej niż helikopter w środowisku morskim.
Viceroy operuje jednak nie tylko w jednym, a trzech trybach działania. Może pływać, jak klasyczna łódź, unosić się na swoich hydroskrzydłach lub korzystać ze wspomnianego efektu przypowierzchniowego, a tym samym lecieć kilka metrów nad wodą z dużą prędkością. Innymi słowy, jedną z kluczowych cech seaglidera jest zdolność do startu i lądowania na wodzie, co eliminuje potrzebę stosowania tradycyjnych pasów startowych. Jest to szczególnie przydatne w rejonach odciętych lub objętych konfliktem, gdzie infrastruktura może być zniszczona lub nieobecna. Dodatkowo ten elektryczny napęd Viceroya pozwala na ładowanie z lądu lub okrętu, co zapewnia niezależność energetyczną podczas długotrwałych operacji.
Czytaj też: Zmierzch dominacji F-35. USA osiągnęły przełom w budowie myśliwców szóstej generacji
Gdyby tego było mało, taki seaglider charakteryzuje się niską sygnaturą radarową i sonarową, co daje przewagę w misjach wymagających dyskrecji. Poruszając się tuż nad powierzchnią wody, pozostaje poniżej progów wykrycia radarowego i powyżej zakresu działania sonarów. Co więcej, elektryczny napęd ogranicza emisję ciepła i promieniowania podczerwonego, czyniąc jednostkę mniej widoczną dla wrogich sensorów. Jednak choć integracja takiego Viceroy’a w arsenale Korpusu Piechoty Morskiej USA zapowiada się obiecująco, to wciąż pojawiają się pytania dotyczące jego wydajności w trudnych warunkach pogodowych i przy dużym stanie morza. Dodatkowo, przejście od prototypu do masowej produkcji i wdrożenia będzie wymagało rozwiązania szeregu wyzwań logistycznych i szkoleniowych w ramach Korpusu Piechoty Morskiej.
Czytaj też: Zatrudnili Venoma na służbę. Lotnictwo USA wie, że każdy superbohater nosi pelerynę
Wiemy, że firma Regent Craft rozpoczęła próby morskie prototypu Viceroy w Zatoce Narragansett w stanie Rhode Island, co stanowi ważny krok w kierunku certyfikacji morskiej. Firma planuje rozpoczęcie załogowych testów w powietrzu do połowy 2025 roku, a jej celem jest pełne wdrożenie operacyjne w najbliższej przyszłości.