AI nie przynosi żadnej wartości? CEO Microsoftu zaskakuje

Z jednej strony świat technologiczny zakochał się w idei implementowania sztucznej inteligencji na każdym polu swojej aktywności. AI działa w odkurzaczach, AI podsumowuje filmy, AI zoptymalizuje pracę twojej firmy i wiele, wiele podobnych obietnic. Przydatnych narzędzi przybywa, ale czy faktycznie idzie za nimi jakakolwiek wartość? Jeśli wierzyć prezesowi firmy, która kapitalizuje zwiększony ruch na swojej infrastrukturze chmurowej oraz chce rozwijać układy kwantowe, to najpewniej wszyscy zostaliśmy zmanipulowani.
AI nie przynosi żadnej wartości? CEO Microsoftu zaskakuje

Microsoft nie jest firmą, która chciałaby przespać kolejną rewolucję. Bing zjada resztki po Google, nawet jeżeli na krótką chwilę udało mu się być innowacyjną wyszukiwarką, która miała globalnie 100 milionów użytkowników w ciągu dnia. Powrót do świata smartfonów, którym kieruje duopol Apple i Google, będzie trudny. Do tego dotychczasowa żyła złota, abonament Xbox Game Pass, traci na słabej pozycji konsoli Xbox i braku zdecydowanej odpowiedzi na konsole przenośne. W dalszym ciągu firma dominuje rynek systemów operacyjnych dla komputerów oraz kapitalizuje pakiet Microsoft 365 (znany większości jako Office).

Nie dziwi więc, że Microsoft wskoczył na pociąg o nazwie “Sztuczna inteligencja” tak, jakby miał on prowadzić do stacji nazywanej sukcesem. Firma ciągle inwestuje spore pieniądze – ostatnio chociażby w udziały w Veeam Software odpowiedzialnym za oprogramowanie do ratowania danych wykorzystujące SI. To wszystko zapewne w wierze, że w przyszłości taka inwestycja się opłaci. Tylko czy faktycznie może do tego dojść? Czy AGI – ogólna sztuczna inteligencja, może znaczyć dla świata coś więcej niż zalew treściami różnorakiej jakości?

Satya Nadella przejechał się po AI? Microsoft zna się na pieniądzach

Ostatnimi czasy aktywność prezesów firm w podcastach internetowych znacząco wzrosła. Jednym z takich spotkań była wizyta Satya Nadelli, CEO Microsoftu, w podcaście Dwarkesha Patela, twórcy pogłębionych wywiadów o szerokiej tematyce. Tym razem na tapet wzięto między innymi rzekomy przełom kwantowy w postaci komputera kwantowego Majorana 1, model generatywny Muse odpowiedzialny za generowanie grywalnych światów jedynie po napisaniu kilku zdań oraz ekonomiczny aspekt generatywnej sztucznej inteligencji.

Firmy tworzące rozwiązania oparte o tak zwaną sztuczną inteligencję najczęściej nie są rentowne. Jeżeli ktoś tutaj zyskuje, to przede wszystkim twórcy podzespołów obsługujących wydajne komputery (a przede wszystkim Nvidia), jak i firmy dzielące się oprogramowaniem i serwerami do obsługi narzędzi pokroju ChatGPT (jak chociażby Microsoft). I właśnie to przemyślenie przyświecało CEO Microsoftu, gdy wypowiedział te słowa (tłumaczenie własne):

Ogłaszanie przez nas jakiegoś przełomu [w zakresie sztucznej inteligencji – red.], to bezsensowne przekłamywanie benchmarków. […] Pierwsze, co musimy zrobić to, gdy nawiązujemy do [rewolucji AI jako] rewolucji przemysłowej, to mieć ekonomiczny wzrost pokroju rewolucji ekonomicznej. […] Prawdziwym benchmarkiem będzie wzrost globalnej ekonomii o 10%, gdy nagle wzrośnie produktywność i ekonomia urośnie szybciej. Gdy to się wydarzy, jako przemysł będziemy w dobrym miejscu.

Czy widzieliśmy taką tendencję w którymkolwiek fragmencie świata? Na ten moment nie. Z drugiej strony mówi to prezes firmy, która lekką ręką wyłożyła 10 miliardów dolarów na strategiczną współpracę z OpenAI, a także która w najnowszych laptopach wymusza dodawanie przycisku do łączenia się z “inteligentnym” asystentem Copilot. Zwrot w kierunku tak przyziemnego spojrzenia na sztuczną inteligencję jest nieco otrzeźwiający.

Czy rozwiązania sztucznej inteligencji skończą jak VR?

Świat, w którym główną walutą jest informacja, potrzebuje coraz większych pokładów danych, jak i narzędzi do jej przetwarzania. Tego sztuczna inteligencja ani nie zapoczątkowała, ani nie zmieniła jeszcze na tyle, by mówić o rewolucji, która dosięgnie każdego. Jasne, na co dzień używam już zapewne kilku narzędzi AI w sposób mniej lub bardziej świadomy, ale nie są to rzeczy zmieniające komfort życia jak dostęp do ciepłej wody, internet czy nawet wyszukiwarki treści. Satya Nadella dość prosto opisuje, co wydarzy się ze sztuczną inteligencją w najbliższych latach.

Majorana 1 może być przyszłością, ale nie musi
Inteligencja to dziennik obliczeń. Ktokolwiek jest w stanie dużo obliczyć, będzie dużym zwycięzcą.

I jest to perspektywa głównie biznesowa, oparta na miliardach, jakie przepływają przez infrastrukturę chmurową Azure i jakie potencjalnie wiążą się z dokonaniem przełomu kwantowego. Na to jeszcze jednak potrzeba trochę czasu.

Czytaj też: Niektóre nowe funkcje Galaxy AI nie trafią na starsze urządzenia Samsunga

Czy z kolei istnieje szansa na to, by sztuczna inteligencja dała nam coś, czego już nie mamy? Na ten moment nieco skraca drogi do wykonania pewnych zadań, jak chociażby w smartfonach. Z kolei z perspektywy wizerunkowej obecnie jest ona w fazie gogli VR. Te znalazły nieco zastosowań, zarówno rozrywkowych, jak i przemysłowych, a do tego udało się je powiązać z wieloma dziedzinami życia. Nie oznacza to jednak, że te zmieniły nasze życia i wniosły w nich wartość dla przeciętnego zjadacza chleba inną niż nieco inna forma relaksu. Na konsumencką sztuczną inteligencję stawia się jeszcze mocniej niż na gogle, więc ta albo faktycznie przełamie schemat, albo dojdziemy do ogromnego zwrotu.