Panele słoneczne mogą zawieść już po dwóch latach? Szokujące wyniki nowego badania
Najnowsze badanie naukowe przeprowadzone przez zespół badaczy z indonezyjskiego uniwersytetu rzuciło cień na trwałość paneli słonecznych. Potwierdziło bowiem wystąpienie poważnych defektów operacyjnych w instalacji fotowoltaicznej po zaledwie dwóch latach eksploatacji. Obiektem badań była farma słoneczna zlokalizowana na Sumatrze o łącznej mocy 24,9 megawata (MW), która składa się z ośmiu mniejszych instalacji (od 2 do 4,2 MW), obejmujących łącznie 64140 paneli słonecznych oraz 110 inwerterów.
Czytaj też: Zajrzeli Polakom na dachy i w ogrody. Polska sytuacja robi wrażenie, ale dobre czasy już minęły

Celem badania było zidentyfikowanie usterek pojawiających się na wczesnym etapie eksploatacji, a więc jeszcze przed rozpoczęciem typowego procesu degradacji wynikającego z wieloletniego zużycia. W ciągu dwóch lat obserwacji (sierpień 2022 – sierpień 2024) aż 1% modułów (ok. 678 sztuk) wykazywało zauważalne defekty, a to samo w sobie stanowi niepokojąco wysoki odsetek w tak krótkim czasie. Wśród wykrytych problemów znalazły się m.in. uszkodzenia mechaniczne (pęknięte szkło, usterki puszek przyłączeniowych), wnikanie wilgoci powodujące zaparowanie modułów, zacienienie spowodowane otoczeniem infrastrukturalnym oraz delaminacja, czyli rozwarstwienie się materiałów wskutek naprężeń i zmian temperatury. Wszystkie te usterki drastycznie obniżają sprawność i trwałość całej instalacji.

Naukowcy zwrócili też szczególną uwagę na tak zwane hotspoty, czyli punkty panelu, które nadmiernie się nagrzewają, prowadząc do uszkodzeń ogniw i spadku efektywności. Te obszary powstają najczęściej w wyniku częściowego zacienienia, zabrudzeń lub wad produkcyjnych, które zaburzają przepływ prądu i kumulują ciepło w konkretnych miejscach. Ich obecność znacząco przyspiesza degradację modułów i stanowi jeden z kluczowych czynników awaryjnych, co jednoznacznie potwierdza potrzebę utrzymywania paneli słonecznych w dobrej czystości, a nawet miejscach niezacienionych.
Czytaj też: Robi darmowe ciepło z niczego. Pompa ciepła, o której marzysz ty i twój portfel



Ciekawym wnioskiem z badania jest wyraźna przewaga technologii tzw. ogniw półciętych (half-cut cells) nad tradycyjnymi pełnymi ogniwami. Moduły tego typu mają bowiem wykazywać większą odporność na przegrzewanie dzięki mniejszemu natężeniu prądu w poszczególnych ogniwach, lepszej dystrybucji ciepła oraz zoptymalizowanemu układowi diod bocznikujących. Dzięki temu są mniej podatne na występowanie hotspotów, a to akurat znacząco wydłuża ich żywotność. Wniosek? Stosować właśnie ten rodzaj paneli w miejscach narażonych na częste zacienienie lub zabrudzenia.
Czytaj też: Tego nikt się nie spodziewał. Oddasz energetyczne bezpieczeństwo w ręce Chińczyka?
Badanie jednoznacznie potwierdza, jak istotna jest wczesna diagnostyka oraz regularne monitorowanie pracy instalacji fotowoltaicznych. Zastosowanie termowizji oraz systematycznych pomiarów parametrów elektrycznych pozwala na wykrycie problemów na długo przed tym, zanim te doprowadzą do poważnych uszkodzeń.