Twoje dane w rękach Saudyjczyków? Pokemon Go zmienia właściciela

Część z was może z nostalgią wspominać lato 2016 roku, gdy życie było prostsze, a Pokemon Go łączyło ludzi jak nic przedtem i chyba już nic potem. Globalny fenomen, jakim przez pewien czas była gra zaprojektowana przez Niantic, jest przy okazji ogromnym narzędziem do gromadzenia danych o naszej aktywności i lokalizacji. Nie wiadomo, czy to właśnie ten powód był motywacją dla Scopely Inc do wyłożenia 3,5 miliarda dolarów na popularną grę. Jeśli jednak dodamy fakt, że za zakup odpowiadają inwestorzy z Arabii Saudyjskiej, to tworzy się ciekawy obraz na rynku.
Twoje dane w rękach Saudyjczyków? Pokemon Go zmienia właściciela

Pomimo faktu, że Pokemon Go trafiło do graczy już ponad 8 lat temu, nadal cieszy się ogromną popularnością. Miesięcznie gra odnotowuje ponad 30 milionów aktywnych graczy. Sam jestem jednym z nich, choć już nie w takim ujęciu jak przy okazji premiery. Od tego czasu Niantic udało się znacznie rozbudować ten tytuł. Od listopada 2018 roku w grze istnieje Adventure Sync, który pozwala mierzyć pokonany dystans nawet wtedy, gdy nie korzystamy z tytułu, a to przydaje się, by wykluwać jajka, z którymi musimy przejść konkretny dystans. W międzyczasie pojawiła się towarzysząca grze aplikacja Campfire, która ułatwia gromadzenie się graczom przy wydarzeniach wymagających większej ilości graczy, jak rajdy z legendarnymi Pokemonami.

Blask Pokemon Go nieco przygasł, ale nie zmienia to faktu, że to ogromny produkt z logotypem jednej z najlepiej rozpoznawalnych marek na świecie. Do tego w obecnej formie jest tu znacząco więcej form monetyzacji – od biletów wstępu na specjalne wydarzenia z lepszymi nagrodami, przez kupno wejściówek na rajdy, dzięki którym nie musimy być w bliskości areny wydarzeń, kończąc na medalionie pozwalającym na zmianę zespołu.

Nowością wprowadzoną przy okazji ostatniego wydarzenia było rozwiązanie pokroju season pass, w którym odblokowywało się nagrody za określone zadania, ale płacący użytkownicy mogli dostawać lepsze nagrody po ich wykonaniu. Możliwe, że był to jedynie pokaz możliwości przed przejęciem gry Niantic przez Scopely Inc.

Pokemon Go w rękach Scopely Inc, a nasze dane w Arabii Saudyjskiej?

Niantic zdecydowało się na sprzedaż swojego największego hitu, ale i całej dywizji odpowiadającej za gry mobilne, razem z pracownikami. Za kwotę 3,5 miliona dolarów Scopely Inc zostanie właścicielem nie tylko Pokemon Go, ale i Monster Hunter Now i Pikmin Bloom oraz Ingress Prime (choć o tym tytule nie pamięta się już tak bardzo). Za transakcją stoi Public Investment Fund (PIF) – fundusz inwestycyjny Arabii Saudyjskiej, operujący ponad 930 miliardami dolarów. Część z tych pieniędzy kraj przeznacza na rozwój branży gier w kraju.

Pokemon Go
Pokemon Go na telefonie wygląda inaczej, niż przed 8 laty

W 2023 roku PIF przejął za 4,9 miliarda dolarów Scopely Inc, które jest odpowiedzialne za sukces między innymi Monopoly Go! czy Stumble Guys (gra podobna w założeniach do Fall Guys). Wydawca rozwija swoje projekty w 15 studiach rozsianych po całym świecie. Przejęcie kolejnych tytułów nie dziwi, zwłaszcza, że w królestwie Arabii Saudyjskiej stworzono strategię rozwoju obszaru gier i Esportu, które mają dołożyć się do 13 miliardów dolarów krajowego produktu brutto. A na monetyzacji Scopely się zna – w zarządzanych przez nich produkcjach nie brak elementów kosmetycznych, season passów oraz spowalniaczy, które można obejść wydając prawdziwą walutę. Samo Monopoly GO wygenerowało już ponad 3 miliardy dolarów w przychodach.

Czytaj także: Google chce, żebyś bronił Ziemi polując na kosmitów. A Ty co, pewnie dalej łapiesz Pokemony?

Pokemon Go z pewnością ma spory potencjał na to, by być jeszcze bardziej zmonetyzowanym tytułem. To gra, która opiera się na tworzonej przez dekady miłości do Pokemonów, a ta nieraz zachęca graczy do wykładania grubych pieniędzy. Wirtualny bilet wstępu na Pokemon Go Fest 2025 w czerwcu kosztuje 79,99 zł. Oprócz tego tytuł ma rzadko spotykaną zdolność do gromadzenia graczy w prawdziwym życiu. A to otwiera inne możliwości.

Czy zakup Pokemon Go to także zakup wielkiej paczki danych?

Do uprawnień, jakie nadajemy Pokemon Go po pobraniu, należą:

  • Prawo do stale włączonej lokalizacji (jeśli używamy Adventure Sync);
  • Pomiar aktywności fizycznej;
  • Dostęp do aparatu;
  • Dostęp do kontaktów;
  • Dostęp do sprawdzania urządzeń w pobliżu (gdy chcemy sparować jedno z fizycznych akcesoriów powiązanych z grą jak Pokemon Go Plus lub Poke Ball Plus)

Czytaj także: Wojska USA w Afganistanie już nie ma, ale pozostawiło po sobie Pokemony

Do tego gra nie szczędzi powiadomień oraz zachęca nas nagrodami do korzystania z narzędzi rozszerzonej rzeczywistości, na przykład po to, by skanować okolice Pokestopów (punktów, z których zbiera się przedmioty niezbędne do gry) czy fotografować stworki w prawdziwych lokalizacjach). Jednocześnie gra pozwala wyłączyć pokazywanie wiadomości reklamowych od firm trzecich. Istnieje uzasadniona obawa, że pod nowymi rządami ta możliwość zniknie z tytułu.

Pokemon Go (graf. Aleksandra Grendys)

Nie da się ukryć, że taka baza danych, w dodatku gromadzona w przypadku części użytkowników przez ponad 8 lat, jest warta trochę pieniędzy. Ed Wu, odpowiedzialny w Niantic za zespół rozwijający Pokemon Go przyznał na blogu, że nie może obiecać, iż gra będzie taka, motywując to tym, że to projekt rozwojowy. Jednocześnie cały zespół pozostaje przy rozwoju gry i ta ma nie zmieniać drogi, którą obrano przy projektowaniu. Jak zwykle w takich przypadkach, czas pokaże prawdę.