Lotniska dla cywilów i wojska. Polska musi zadbać o swoją krytyczną infrastrukturę
Dowiedzieliśmy się właśnie prosto z pierwszej ręki, bo od szefa Ministerstwa Obrony Narodowej, że Polska podejmie ambitny plan adaptacji wszystkich lotnisk cywilnych do możliwego użytku wojskowego. Inicjatywa ta nabrała priorytetu po inwazji Rosji na Ukrainę w 2022 roku, która to uwydatniła potrzebę szybkiej mobilizacji wojskowej na wschodniej flance NATO. Nie bez powodu, bo polska infrastruktura lotnicza w razie najgorszego scenariusza będzie bowiem służyć jako kluczowy węzeł transportowy, punkty ewakuacyjne, bazy ładunkowe oraz centra dystrybucji pomocy w sytuacjach kryzysowych.
Czytaj też: Wielkopolska to gazowy czempion na skalę ogólnokrajową. ORLEN odkrył tam nowe złoże
Lotniska dwufunkcyjne mają dwie główne zalety. Z jednej strony umożliwiają szybsze dostarczanie pomocy humanitarnej oraz ewakuację ludności w przypadku konfliktów zbrojnych lub katastrof naturalnych, a z drugiej gwarantują elastyczność i redundancję w zakresie operacji wojskowych. Lotniska cywilne mogłyby bowiem w sytuacji konfliktu stać się bazami, z których wylatywałyby uzbrojone po skrzydła myśliwce lub wypakowane samoloty transportowe. Wymaga to jednak w wielu przypadkach modernizacji pasów startowych oraz infrastruktury.

Obecnie w Polsce znajduje się 15 lotnisk cywilnych, a w tym międzynarodowe huby w Warszawie, Krakowie, Gdańsku i Katowicach oraz oczywiście mniejsze porty regionalne. W kraju funkcjonuje także około 7-8 dedykowanych baz wojskowych, które obsługują myśliwce, transportowce i jednostki szkoleniowe. Niektóre lotniska, takie jak Kraków-Balice, już teraz mają charakter dwufunkcyjny, dzieląc pas startowy z bazą lotniczą Sił Powietrznych RP. Inne, jak Rzeszów-Jasionka, stały się węzłami logistycznymi NATO, obsługującymi transporty wojskowe do Ukrainy. Na tę chwilę wiemy, że nasz rząd wdraża konkretne inwestycje mające na celu przekształcenie lotnisk cywilnych w placówki dwufunkcyjne, co przełoży się głównie na rozbudowę pasów startowych oraz infrastruktury na lotnisku Szczecin-Goleniów, Kraków-Balice, Rzeszów-Jasionka, Katowice-Pyrzowice i tego we Wrocławiu.
Czytaj też: Przełom w produkcji materiałów wybuchowych. Amerykanie stawiają na polską firmę
Jeśli z kolei idzie o to, jak w kwestii sprzętu prezentują się Polskie Siły Powietrzne, to możemy dziś powiedzieć, że przechodzą one aktualnie rozległy proces modernizacji. Obecnie trzon naszego lotnictwa bojowego stanowi 48 wielozadaniowych myśliwców F-16C/D Block 52+, które w nadchodzących latach mają zostać zmodernizowane do wersji Viper. Wciąż w służbie pozostaje także 14 myśliwców MiG-29 oraz 18 samolotów szturmowych Su-22, ale kwestią czasu jest ich wycofanie. Trudno się temu dziwić, bo w 2023 roku odebraliśmy pierwsze 12 lekkich samolotów bojowych FA-50GF z Korei Południowej, które stanowią początek szerszego programu zakupu łącznie 48 maszyn tego typu.

Czytaj też: Miała być inwestycja, a będzie rozbiórka. Polska dała niechlubny przykład całemu światu
Najbardziej zaawansowanym projektem wzmacniającym nasze lotnictwo jest z kolei realizowane już zamówienie 32 samolotów F-35A, których pełna gotowość operacyjna zostanie osiągnięta w 2030 roku. Musimy też pamiętać, ze oprócz zakupów nowoczesnych samolotów bojowych inwestujemy również w zaawansowane uzbrojenie lotnicze, bo np. w grudniu podpisaliśmy umowę z USA o wartości 160 mln euro na dostawy pocisków AIM-9X Sidewinder. Na szczególną uwagę zasługuje również kontrakt na pociski manewrujące AGM-158 JASSM-ER, które zwiększą zdolności precyzyjnego rażenia celów na dalekich dystansach. Jednak zanim jakikolwiek pocisk zostanie wystrzelony przez nowe myśliwce, te najpierw muszą wzbić się w przestworza i nowy projekt odnośnie lotnisk ma to ułatwić.