Podczas prezentacji Roborock w Warszawie, kilka słów do publiczności wygłosił Quan Gang, globalny prezes Roborocka. Podkreślił (dość spodziewanie), że dla firmy polski rynek jest istotny i że celem firmy jest dostarczanie zaawansowanych innowacji oraz niepoddawanie się w ich rozwoju. Przy okazji wspomniał o kluczowej pozycji Roborocka na globalnych rynkach robotów sprzątających. To drugi gracz w Stanach Zjednoczonych i numer 1 w Niemczech, Danii, Szwecji, Norwegii, Finlandii, Turcji i Korei. W Polsce firma odnotowała 200% wzrost sprzedaży między pierwszym a czwartym kwartałem 2024 roku. Z drugiej strony to żadne zaskoczenie – ostatni kwartał to sezon świąteczny, a pierwszy to czas odpoczynku od masowych zakupów.

Niezależnie od danych dotyczących rynku, producent nie zaprzestaje prezentowania nowych modeli, wśród których nie zabraknie zarówno rozwiązań małych, jak i większych. Część z nich mogliśmy już zobaczyć na stoisku Roborocka na CES.
Roborock Saros 10 i Saros 10R są naszpikowane technologiami
Flagowa seria Roborocka to urządzenia naszpikowane technologią. Choć na razie jedynie zapowiedziano premierę robota Saros Z70 – robota z mechanicznym ramieniem mogącym chwytać i odkładać rzeczy, tak producent przygotował równie zaawansowane urządzenia gotowe do sprzedaży. Jeśli chcielibyście zobaczyć ruchome ramię w akcji, polecamy wam nasz film z targów CES 2025.
Tymczasem na polskim rynku pojawią się Saros 10 oraz Saros 10R. To flagowe urządzenia, które wyróżnia chociażby smukłość – obydwa mają 7,98 cm wysokości, więc zmieszczą się pod większość mebli. W modelu Roborock Saros 10R zastosowano system nawigacji StarSight 2.0 oparty o LiDAR, jak i dwa nadajniki 3D Time-Of-Flight oraz kamerę. Ta wykorzystuje sztuczną inteligencję, by rozpoznawać przeszkody – nawet 108 rodzajów, w tym przedmiotów o wymiarach 2×2 cm. Sprzątanie wspomagają też systemy VertiBeam, które skanują otoczenie wzdłuż krawędzi robota.

W sprzątaniu Roborock Saros 10 korzysta z systemu nawigacyjnego RetractSense składającego się z chowanego modułu LDS, w którym kryje się czujnik ToF RangeFinder ustalający odległość od obiektów. Do mycia podłogi wykorzystuje mop złożony z jednej podkładki z technologią VibraRise 4.0, implementującą ruchy wibracyjne. W przypadku Saros 10R mamy do czynienia z dwoma mopami obrotowymi podnoszącymi się na wysokość 22 milimetrów. Obydwa roboty sprzątające łączy moc ssania na poziomie 22000 Pa oraz szczotkę Dual Anti-Tangle, składającą się z dwóch modułów obracających się w różnych kierunkach na tej samej osi.

Stacje dokujące zarówno w przypadku Saros 10, jak i Saros 10R obsługują mycie mopów gorącą wodą do 80 stopni Celsjusza, wykrywanie zabrudzeń, suszenie podgrzanym powietrzem i automatyczne opróżnianie pojemnika na kurz. Obydwa roboty trafią do sprzedaży w cenie regularnej 5699 złotych, a w promocji ta cena wyniesie 5249 złotych.

Roborock Saros Z70 – robot z ramieniem do podnoszenia rzeczy – trafi do sprzedaży jeszcze w tym roku.
Szeroka linia odkurzaczy i mopów pionowych – Roborock F25 wkracza do gry
W przypadku ręcznych odkurzaczo-mopów Roborock zaprezentował serię Roborock F25, w skład której wchodzą:
- Roborock F25
- Roborock F25 ACE
- Roborock F25 ACE Combo
- Roborock F25 ALT
- Roborock F25 Combo
- Roborock F25 LT
- Roborock F25 RT

Rozwiązania z dopiskiem Combo mogą zostać przebudowane i stać się samodzielnymi odkurzaczami, a nie wyłącznie mopami z funkcją odkurzania. Każde z tych urządzeń w swoim podstawowym założeniu odkurza i mopuje podłogi, a dzięki silnikowi ciśnienie robocze wyniesie nawet do 20000 Pa. Docisk to 20 N, a za intensywność czyszczenia ma odpowiadać do 450 ruchów czyszczących na minutę. Wszystkie urządzenia łączy też pojemność zbiornika na brudną wodę, która wynosi 720 mililitrów.

Czytaj też: Test Roborock Flexi Lite – dopracowany w najmniejszych szczegółach
Efektywność sprzątania zapewni rolka z technologią JawScrapers – ostrzami przypominającymi grzebień, które zgarniają włosy i zanieczyszczenia z rolki, by ta nie zaciągała ich dalej. Inną zaletą jest możliwość wyłożenia całego urządzenia na płasko, do poziomu 12,5 centymetra. Jest ono przy tym w pełni funkcjonalne i pozwala na wjechanie pod wyższe meble. Swoboda ruchu ma być zaletą serii Roborock F25. Głowica sprzątająca może obracać się o 70 stopni, a korpus odchylać o 45 stopni przy zachowaniu tej samej wydajności sprzątania.

W przypadku modelu F25 ALT i F25 ACE otrzymujemy automatyczny dozownik detergentu o pojemności 100 mililitrów, którego praca dopasowuje się do aktualnie włączonego trybu oraz do rodzaju powierzchni. Do tego Roborock F25 ACE oraz Roborock F25 oferują automatyczny system czyszczenia i suszenia rolek po zakończonej pracy. Proces ten trwa zaledwie 5 minut i wykorzystuje gorące powietrze o temperaturze 90 stopni Celsjusza. Eksploatację modelu F25 ACE ułatwi system powiadomień na smartfon za pośrednictwem aplikacji Roborock.

W modelach Combo znajdziemy zarówno tradycyjną, długą rurę czyniącą ze sprzętów odkurzacze pionowe, ale i szczotki do tapicerki czy rozwiązania kątowe, ułatwiające pracę na mniejszych przestrzeniach. Niemal wszystkie roboty mogą pochwalić się czasem pracy na poziomie 60 minut w trybie Eco. Wyjątkiem jest najtańszy wariant Roborock F25 RT, który może pracować do 40 minut w trybie Eco. A jak wypadają ceny wszystkich opcji:

- Roborock F25 RT – 999 złotych;
- Roborock F25 LT – 1559 złotych;
- Roborock F25 – 1599 złotych;
- Roborock F25 ALT – 2219 złotych;
- Roborock F25 ACE – 2199 złotych;
- Roborock F25 Combo – 2599 złotych;
- Roborock F25 ACE Combo – 3329 złotych.

Od 27 marca do 6 kwietnia będą trwały promocje, których szczegółów producent nie ujawnił.
Seria Roborock Qrevo pojawi się w nowych odsłonach
Seria Roborock Qrevo zdobyła już uznanie wśród tych, którzy chcą otrzymać od swoich odkurzaczy pełnię możliwości nie płacąc przy tym ceny premium. Tak było w przypadku Roborock Qrevo MaxV oraz Roborock Qrevo S. Ta seria znacząco zmienia się na naszych oczach i jak można było zobaczyć w przypadku testu Roborock Qrevo Curv, nie boi się nietuzinkowego designu. Nie każdego przyciągają jednak zaokrąglone stacje dokujące, dlatego już wkrótce zyskamy wybór.

Do sprzedaży w maju trafi Roborock Qrevo Edge. Zgodnie z nazwą stacja dokująca nie będzie zaokrąglona, a kanciasta, więc nawiąże w ten sposób do poprzednich rozwiązań producenta. Sam robot zaoferuje technologie znane fanom firmy. Podwozie AdaptiLift pozwala pokonywać progi o wysokości do 4 centymetrów przy jednoczesnym zachowaniu efektywności pracy na dywanach o długim i średnim włosiu. Moc ssania nieco spada, ale nadal wyniesie do 18000 Pa.

O to, byśmy nie musieli się martwić eksploatacją zadba system Dual Anti-Tangle. Jego zadaniem jest wykonywanie obrotu dwóch części szczotki w przeciwległych kierunkach, co przesuwa włosie do centralnej części chłonącej. Do tego ramię FlexiArm Riser precyzyjnie zagarnia brud z narożników mieszkania i kieruje go do środka urządzenia. Pomimo zmiany kształtu stacja dokująca zachowuje wiele z funkcji. Wśród nich suszenie ciepłym powietrzem oraz mycie gorącą (75°C) wodą oraz oczywiście opróżnianie pojemników z brudnej wody i kurzu. Za tego robota przyjdzie nam zapłacić 3799 złotych.

Nieco mniej, bo 3599 złotych, kosztować będzie Qrevo Curv 5A1. Ten model jest odpowiedzią na potrzeby klientów, którym spodobał się Roborock Qrevo Curv, ale nie potrzebują oni wszystkich jego funkcji. Główną różnicą stanowią wycofanie się z podwozia AdaptiLift oraz brak asystenta głosowego. To jednak w dalszym ciągu wydajny model z systemem Reactive Tech do szybkiego rozpoznawania i omijania przeszkód, co zapewnia płynne omijanie obiektów. W dalszym ciągu otrzymamy moc ssania na poziomie 18500 Pa, system Dual Anti-Tangle minimalizujący plątanie się włosów oraz pełną funkcji aplikację mobilną. Ten sprzęt dostępny w sprzedaży będzie już od 27 marca tego roku.