Zagadkowa planeta zszokowała astronomów. Pędzi przez wszechświat, choć nie ma gwiazdy

Nie wszystkie planety krążą wokół gwiazd, co wyjaśnia, skąd wziął się termin samotna planeta. Niedawno astronomowie korzystający z możliwości technologicznych Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba zidentyfikowali taki obiekt, ale na tym ich osiągnięcia się nie skończyły.
Zagadkowa planeta zszokowała astronomów. Pędzi przez wszechświat, choć nie ma gwiazdy

Astronomowie określili bowiem, co dzieje się na powierzchni SIMP 0136+0933. Piszą o tym teraz na łamach The Astrophysical Journal Letters. Zgłębili tajemnice rzeczonej egzoplanety do tego stopnia, że byli nawet w stanie poznać skład chmur, które ją tworzą. Tamtejsza atmosfera okazuje się zaskakująco złożona, a na dużych wysokościach prawdopodobnie występuje zjawisko zorzy polarnej.

Czytaj też: Ta kapsuła wkrótce wtargnie w atmosferę Ziemi z kosmiczną prędkością. To będzie bardzo gorący test

Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba – zanim jeszcze zaliczył naukowy debiut – był zapowiadany jako rewolucyjny instrument. Nietrudno odnieść wrażenie, iż takie głosy wcale nie były wyolbrzymione, ponieważ działające od kilku lat narzędzie regularnie dostarcza przełomowych danych. Tym razem naukowcy wykorzystali je na potrzeby badań poświęconych pewnej samotnej planecie.

Jak nietrudno się domyślić, skład atmosfer poszczególnych planet może się między sobą różnić. O ile ziemska jest idealna dla funkcjonowania ludzi, tak na przykład wenusjańska okazuje się katastrofalna nawet dla maszyn, nie wspominając o żywych organizmach. Każda z planet Układu Słonecznego nieco różni się od innych pod względem posiadanej atmosfery, więc nie powinno dziwić, iż obiekty takie jak SIMP 0136+0933 mogą zawierać jeszcze dziwniejsze substancje.

Wydaje się, że obiekt SIMP 0136+0933 to tzw. samotna planeta. Znajduje się około 20 lat świetlnych od Ziemi

Ten najwyraźniej nie orbituje wokół żadnej gwiazdy, a jednocześnie sam nią nie jest. Ba, nie pasuje nawet do koncepcji brązowego karła, czyli ciała o masie zbyt niskiej, aby stać się gwiazdą, w związku z czym jest czasami nazywanym nieudaną gwiazdą. Obrót wokół własnej osi zajmuje SIMP 0136+0933 zaledwie 2,4 godziny, a odległość dzieląca go od nas to 20 lat świetlnych. Mówimy więc o relatywnie bliskim sąsiedztwie Ziemi. 

Już wcześniejsze badania, prowadzone przy udziale Kosmicznego Teleskopu Spitzera, ujawniły dowody na istnienie tego obiektu. Teraz, za sprawą teleskopu Webba, poznaliśmy natomiast nowe fakty na jego temat. Wykorzystując spektrograf bliskiej podczerwieni astronomowie byli w stanie przeprowadzić pomiary intensywności promieniowania krótkofalowego. Później powtórzyli ten wyczyn z użyciem instrumentu średniej podczerwieni, dzięki czemu mogli określić zmiany intensywności z upływem czasu.

Czytaj też: Odkryli ponad 100 nieznanych księżyców w Układzie Słonecznym. Wszystkie krążą wokół jednej planety

Zidentyfikowali trzy skupiska krzywych blasku, a z czasem zorientowali się, iż musiały wywodzić się z podobnych mechanizmów atmosferycznych. Idąc dalej, autorzy nowych badań stworzyli też modele atmosferyczne, na podstawie których określili, iż część emisji musiała pochodzić z warstwy chmur żelaznych. Drugą grupę powiązali z położonymi wyżej chmurami forsterytu, natomiast trzecia sprawiła im najwięcej problemów. Wydaje się bowiem, że tamtejsze emisje były w jakiś sposób powiązane ze zjawiskiem radiowej zorzy polarnej. Być może jeszcze więcej zadziwiających faktów ujrzy światło dziennie za sprawą nadchodzącego Teleskopu Nancy Grace Roman.