Czy Korea Północna właśnie skopiowała amerykańskiego drona szpiegowskiego?
Korea Północna zaprezentowała ponownie światu jedno ze swoich najnowszych osiągnięć militarnych — drona Saetbyol-4 klasy HALE (High-Altitude Long-Endurance), który jest uderzająco podobny do amerykańskiego RQ-4 Global Hawk. Nie jest to pierwszy raz, kiedy ten bezzałogowiec trafił w światło medialnych reflektorów, bo premiery doczekał się podczas Wystawy Broni i Sprzętu 2023 w Pjongjangu, a to akurat mówi wiele. Podkreśla bowiem, że nie była to tylko jednorazowy propagandowy sprzęt, który miał przekonać świat o wspaniałości Korei Północnej. Makieta nie była to jednak na pewno, bo przecież Saetbyol-4 pokazał się światu w locie.
Czytaj też: Rosja zaskoczyła świat. Chciała rewolucji w lotnictwie wojskowym i właśnie ją osiągnęła

Saetbyol-4, czyli Poranna Gwiazda-4, wykazuje uderzające podobieństwo do amerykańskiego RQ-4 Global Hawk, a więc kluczowego drona powietrznego do realizowania misji rozpoznania bez narażania pilotów na niebezpieczeństwo. Nie trzeba nawet mrużyć oczu, żeby dostrzec już nawet nie inspirację, a całkowite skopiowanie projektu, który wyróżnia się zarówno kopułowatym kadłubem, jak i charakterystycznym ogonem w kształcie litery V. Skąd więc bierze się takie podobieństwo? Czy to kradzież dokumentów projektowych, czy może ot jedyny sensowny sposób budowania dronów tego typu, więc północnokoreańscy inżynierowie wpadli dokładnie na to samo, co amerykańscy? Odpowiedź może być inna, bo eksperci spekulują, że Korea Północna mogła zbudować drona na podstawie obrazów satelitarnych dostępnych publicznie lub szczątków podobnych bezzałogowców, wspomagając się ograniczoną pomocą z zagranicy.
Czytaj też: Nowy myśliwiec USA łamie wszystkie zasady. Eksperci zastanawiają się dlaczego

Wygląd to oczywiście nie wszystko, bo ze zdjęć Korea Północna nie jest w stanie skopiować systemów napędowych czy szpiegowskich. Możemy więc śmiało założyć, że RQ-4 opracowany przez amerykańską firmę Northrop Grumman jest znacznie potężniejszy podczas operacji względem modelu Saetbyol-4, który najpewniej nie umywa się do oryginału możliwościami w locie. RQ-4 przykładowo osiąga pułapy ponad 18 kilometrów i może utrzymywać się w powietrzu przez ponad 30 godzin dzięki zaawansowanemu silnikowi Rolls-Royce AE 3007H, szpiegując ciągle swoim zestawem złożonym z radaru SAR, systemów optoelektronicznych/IR oraz zaawansowanych możliwości SIGINT.
Czytaj też: Zmierzch dominacji F-35. USA osiągnęły przełom w budowie myśliwców szóstej generacji
Korea Północna najprawdopodobniej korzysta z zaadaptowanych silników turboodrzutowych lub niskoprzepływowych z przestarzałych platform oraz czujników, które odstają od dzisiejszych standardów. Kopia, to jednak kopia. Wygląda groźnie, świadczy o postępach technologicznych i tym samym ma propagandowy wręcz wydźwięk, a choć Saetbyol-4 po prostu musi być pełen technologicznych ograniczeń, to najpewniej jest w stanie realizować misje szpiegowskie na otaczających kraj morzach. Trudno się więc dziwić, że sąsiednie kraje już reagują na te północnokoreańskie postępy w zakresie platform lotniczych. Korea Południowa przyspiesza inwestycje w technologie przeciwdronowe, systemy radarowe i broń energetyczną, podczas gdy Japonia wzmacnia obronę przestrzeni powietrznej wzdłuż kluczowych korytarzy powietrznych.