Boeing wygrywa gigantyczny kontrakt NGAD. Nadchodzący myśliwiec F-47 ma zdominować przestworza
Przedostatni weekend marca był przełomowy dla przyszłości Sił Powietrznych USA. Na przestrzeni kilkudziesięciu godzin padło wiele ogłoszeń i domysłów na temat przyszłości NGAD, aż wreszcie prezydent Donald Trump potwierdził, że to Boeing wygrał kontrakt na budowę zaawansowanego myśliwca szóstej generacji, który ma całkowicie zredefiniować pojęcie przewagi powietrznej. Da bowiem początek istnieniu myśliwcom F-47, które rzucą głęboki cień na aktualne diamenty w rękach amerykańskich pilotów, czyli myśliwce piątej generacji F-22 Raptor oraz F-35 Lightning II.
Czytaj też: Zatrudnili Venoma na służbę. Lotnictwo USA wie, że każdy superbohater nosi pelerynę


Wiemy, że nowy kontrakt na fazę inżynieryjno-produkcyjną jest wart około 20 miliardów dolarów, co czyni go najważniejszym wydarzeniem dla amerykańskiego lotnictwa taktycznego od czasu wprowadzenia F-22 Raptor prawie trzy dekady temu. Jego ogłoszenie było z kolei kompletnie niespodziewane, bo cały projekt NGAD jest od samego początku owiany tajemnicą, choć wiemy, że skupiał się na rywalizacji między gigantami przemysłu lotniczego – Boeingiem i Lockheed Martinem. W tej grze był jeszcze trzeci gracz, bo firma Northrop Grumman, ale ta wycofała się z wyścigu w lipcu 2023, aby skoncentrować się na innym samolocie wojskowym nowej generacji, bo bombowcu B-21 Raider i innych programach obronnych.

Zarówno Boeing, jak i Lockheed Martin nie ujawniali szczegółów udziału w programie NGAD, ale niedawne informacje potwierdziły, że obie firmy stworzyły demonstratory, które wykonały łącznie setki godzin testowych lotów. DARPA (Defense Advanced Research Projects Agency), a więc amerykańska agencja odpowiadająca m.in. za pozyskiwanie nowych technologii wojskowych, miała odegrać w tym procesie selekcji kluczową rolę, wspierając projekt NGAD dekadą badań nad przełomowymi technologiami lotniczymi.
Czytaj też: Ta broń jest wyjątkowa. Orzeł Wolności stanie w szeregach Armii USA
Chociaż wiele szczegółów pozostaje wciąż utajnionych, to i tak możemy być pewni, że F-47 wprowadzi do lotnictwa wojskowego USA liczne innowacje. Maszyna musi bowiem zostać zaprojektowana z myślą o działaniach w silnie bronionej przestrzeni powietrznej, w której ciągle działa nie tylko zaawansowane wrogie lotnictwo, ale też przeciwlotnicze systemy rozstawione na lądzie i okrętach. Pewny jest więc nacisk na wysoki poziom technologii stealth, a na dodatek połączenie dalekiego zasięgu z możliwością przenoszenia znacznych ładunków. F-47 może być bowiem kluczem do wygranej nad Oceanem Spokojnym w razie ewentualnej wojny z Rosją lub Chinami czy aktywnym wspieraniem sojuszników w postaci Tajwanu, czy Korei Południowej.

Jednym z przełomowych aspektów F-47 jest jego integracja w szerszy ekosystem bojowym. Mowa o ścisłej współpracy z bezzałogowcami latającymi CCA (Collaborative Combat Aircraft), które będą działały autonomicznie w tandemie z F-47, jako swoiści skrzydłowi. Boeing akurat rozwija tego typu drony, więc ewentualna integracja ich z myśliwcem USA nowej generacji będzie zapewne ułatwiona z perspektywy firmy. Jest to również ogromny zastrzyk gotówki dla amerykańskiej firmy z Illinois, choć jest aktualnie przed nią wiele do udowodnienia, bo wokół NGAD krąży wiele wątpliwości z racji m.in. wysokiego kosztu jednostkowego rzędu ponad 300 milionów dolarów.
Czytaj też: Izrael i USA łączą siły. Stworzą drona, który rzuci cień na wyrzutnie HIMARS
Cena ma być jednak warta zapłacenia, bo Siły Powietrzne USA podkreślają, że F-47 będzie niezbędny do utrzymania przewagi powietrznej, a to szczególnie w konfrontacjach z zaawansowanymi technologicznie przeciwnikami. Jednak wiele pytań pozostaje otwartych: czy nowoczesne rozwiązania technologiczne uzasadnią astronomiczne koszty? Czy Boeing zdoła wywiązać się z zobowiązań, biorąc pod uwagę niedawne trudności w sektorze komercyjnym i wojskowym? Odpowiedzi na te pytania zadecydują o tym, czy F-47 faktycznie zrewolucjonizuje walki powietrzne, czy stanie się kolejnym kontrowersyjnym rozdziałem w historii amerykańskich zamówień obronnych.