Ten miniaturowy robot to nowy szpieg Sił Powietrznych USA
14. Eskadra Inżynierii Lądowej Sił Powietrznych Stanów Zjednoczonych zaprezentowała właśnie Venoma. Nie, nie przybysza z innego świata, który zapoczątkuje erę symbiontów na Ziemi, a kompaktowego i wytrzymałego robota, który oficjalnie nazywa się nawet inaczej, bo po prostu Marten MK2 Pro. Wojskowy ochrzcili go jednak mianem Venoma, choć daleko jest mu do charakterystyki tego bohatera, jako że jest to ot robot zaprojektowany specjalnie do poruszania się w niebezpiecznych środowiskach. Cel? Zrewolucjonizować sposób reagowania na zagrożenia i przeprowadzania inspekcji bez narażania życia ludzi.
Czytaj też: Ta broń jest wyjątkowa. Orzeł Wolności stanie w szeregach Armii USA

Swój debiut Venom zaliczył podczas operacji sprawdzania nieznanego zagrożenia pod budynkiem spożywczym bazy. Został opuszczony do wnętrza tuneli kanalizacyjnych i natychmiast rozpoczął przesyłanie obrazu na żywo, prezentując imponującą zwinność i solidną konstrukcję w ekstremalnych warunkach. Tak się bowiem składa, że Venom został wyposażony w kamerę z 10-krotnym zoomem optycznym, oferującą obraz w jakości Full HD, co pozwala strażakom i ratownikom oceniać sytuację z bezpiecznej odległości. Zintegrowany reflektor umożliwia z kolei pracę nawet w całkowitej ciemności, co czyni z Venoma bezcenne narzędzie podczas akcji ratunkowych i inspekcji w warunkach ograniczonej widoczności.
Wytrzymałe, odporne na przecięcia opony zapewniają mu mobilność nawet w trudnym terenie, a jeśli robot się przewróci, to potrafi sam się odwrócić i kontynuować misję nawet w ciasnych przestrzeniach, co umożliwia mu czteronapędowy układ jezdny. Dlatego też samo wprowadzenie Venoma na służbę to znaczący krok naprzód w przygotowaniu Sił Powietrznych do reagowania w sytuacjach awaryjnych. Robot umożliwia natychmiastową ocenę zagrożeń, co poprawia efektywność i bezpieczeństwo działań ratowniczych. Decyzje podejmowane na podstawie dokładnych danych w czasie rzeczywistym pozwalają z kolei znacznie ograniczyć ryzyko dla ludzi.
Czytaj też: Cisi bohaterowie naszej codzienności, którzy padną jako pierwsi. USA nie chcą do tego dopuścić
Pojawiają się jednak pytania o ograniczenia tej technologii. Jak każda maszyna, robot może ulec awarii, paść ofiarą cyberataków lub mieć trudności w skomplikowanym środowisku. Dlatego też nie jest to sprzęt w pełni zautomatyzowany, bo ludzki nadzór i osąd pozostają w jego przypadku koniecznością. Pewne jest z kolei, że Venom to coś więcej niż tylko narzędzie — to zapowiedź szerszego trendu integracji zaawansowanych technologii w strukturach wojskowych. Jego modułowa budowa umożliwia aktualizacje oprogramowania, co pozwala dostosować go do nowych zagrożeń i wymagań operacyjnych, więc patrząc na jego potencjał, w przyszłości podobne roboty mogą znaleźć szerokie zastosowanie w zadaniach ratowniczych i rozpoznawczych, zmieniając oblicze reagowania kryzysowego.