Takowe mają nawet ponad 15 metrów wysokości i zostały zobrazowane w 3D dzięki wykorzystaniu narzędzi, jakimi dysponowali autorzy publikacji zamieszczonej w Marine Geology. Ci, jak przyznają, nie zdawali sobie sprawy z tego, jak ogromne mogą być uwiecznione przez nich obiekty. Poświęcone im analizy powinny pozwolić na lepsze zrozumienie okoliczności, w jakich z Ziemi zniknęły dinozaury.
Obecny konsensus naukowy zakłada, że 66 milionów lat temu w naszą planetę uderzyła planetoida, która doprowadziła do powstania krateru Chicxulub. Kolizja była tak potężna, że utworzyło się po niej tsunami, którego fale osiągnęły od kilkunastu do kilkudziesięciu metrów wysokości. Na tym problemy się nie kończyły: do atmosfery zostały wyrzucone ogromne ilości pyłów, gazów czy siarki. Z jednej strony szalały pożary, natomiast z drugiej ograniczony został dopływ światła słonecznego do powierzchni. Ekstremalnie nieprzyjazne środowisko sprawiło, iż wiele gatunków zniknęło na zawsze.
Geolodzy postanowili zgromadzić nowe informacje na temat tych wydarzeń. Analizując podziemne odczyty, zdali sobie sprawę, że fale powstałe w czasie wspomnianego tsunami miały zdecydowanie większy zasięg, niż ktokolwiek mógł przypuszczać. Arenę działań badaczy stanowiły tereny dzisiejszej Luizjany, które przed milionami lat były pokryte wodą, co pozwala zrozumieć, dlaczego dotarły tam ogromne fale.
Struktury wykryte pod ziemią na terenie Stanów Zjednoczonych powstały na skutek rozchodzenia fal wywołanych tsunami, które pojawiło się po uderzeniu planetoidy około 66 mln lat temu
Pozostałe po nich struktury mają średnio 16 metrów wysokości, a odległość między grzbietami kolejnych fal wynosiła około 600 metrów. Teraz autorzy nowych badań potwierdzili przypuszczenia sprzed kilku lat, ale dodali też kilka nowych kwestii. Przede wszystkim, zwrócili uwagę na wyraźne różnice w kształtach i orientacjach wspomnianych struktur w zależności od ich lokalizacji.
Takie odmienności są istotne, ponieważ powinny przełożyć się na dokładniejsze modelowanie – zarówno w odniesieniu do planetoidy sprzed 66 miliardów lat – jak i innych tego typu wydarzeń. Obecnie geolodzy sugerują, jakoby silne trzęsienie ziemi zapoczątkowane po uderzeniu doprowadziło do upłynnienia warstwy osadu. Później przechodzące fale tsunami nadały tym warstwom charakterystyczny kształt.
Czytaj też: Śledzą tę planetoidę, jakby zależała od niej przyszłość Ziemi. Co eksperci mówią o 2024 YR4?
Mimo to naukowcy nie chcą ferować wyroków, jeśli chodzi o dokładne mechanizmy stojące za powstawaniem tych struktur. Poczynione postępy powinny się przydać w odniesieniu do przewidywania skutków potencjalnych kolizji, jakie mogłyby grozić Ziemi w przyszłości.