Gdzie leży granica szaleństwa? 400-konny motocykl jest tak niebezpieczny, jak myślisz
Motocykle rządzą się swoimi prawami. Względem samochodów zachowują się na drodze i podczas jazdy zupełnie inaczej, co oczywiście jest zrozumiałe przez sam korzystniejszy stosunek mocy do wagi. Jednak z racji tego, że nie zapewniają praktycznie żadnej ochrony kierowcy, każdy dodatkowy koń mechaniczny nabiera w nich dodatkowej głębi. Zmodernizowany przez brytyjskiego producenta Triumph Speed Triple 1200 RR to jednak nie nowy poziom, a wręcz zupełnie inna galaktyka.
Czytaj też: Król wśród motocykli. Najpotężniejszy Harley-Davidson zadebiutował i nawet go nie zobaczysz

Na Goodwood Festival 2023 publiczny debiut zaliczył Supercharged Speed Triple RR, a więc zmodernizowany motocykl Triumph Speed Triple 1200 RR, który po tych prawie dwóch latach trafił właśnie do sprzedaży. W świecie niestandardowych motocykli niewiele projektów przyciąga uwagę tak, jak ta właśnie wyjątkowa maszyna, która nie tylko oferuje oszałamiające 400 koni mechanicznych, ale także zaawansowaną aerodynamikę i nowoczesną technologię. Innymi słowy, wyznacza zupełnie nowe standardy w świecie motocykli wysokich osiągów.

Punktem wyjścia dla Supercharged Speed Triple RR był Triumph Speed Triple 1200 RR, a więc motocykl ceniony za swój mocny, bo trzycylindrowy silnik o pojemności 1160 cm³, który generuje w podstawowej konfiguracji 177 KM i 125 Nm momentu obrotowego. Standardowo jest wyposażony bardzo bogato, bo w półaktywne zawieszenie Öhlins Smart EC 2.0 oraz monoblokowe zaciski hamulcowe Brembo Stylema z podwójnymi tarczami 320 mm, dzięki czemu już w fabrycznej wersji oferuje zwinność i kontrolę na wysokim poziomie.
Czytaj też: Yamaha prezentuje hybrydowy motocykl. Rewolucja czy technologiczna ciekawostka?

Mechanicy z Thornton Hundred uznali jednak, że to za mało i dlatego wprowadzili do niego sprężarkę Rotrex C30-94, która jest zwykle stosowana w silnikach o mocy do 425 KM. Nie było to takie proste, bo aby sprostać dodatkowemu obciążeniu, specjaliści musieli wymienić korbowody oraz tłoki, a na dodatek wprowadzić wtrysk wodno-metanolowy. Zbiornik metanolu został zresztą zintegrowany z wykonanym na zamówienie wahaczem z aluminium, który dodatkowo wydłuża rozstaw osi o około 180 mm. Efekt? 400-koni w około 190-kilogramowej maszynie. Taka moc jest przesadą nawet przy prędkości 241 km/h, bo mimo szóstego biegu, wtedy tylne koło potrafi zerwać przyczepność nawet przy lekkim przekręceniu manetki gazu.
Czytaj też: Nowy motocykl CFMoto z pasami bezpieczeństwa. Czy Chińczykom kompletnie odbiło?
Wiecie, co w tym wszystkim jest najciekawsze? Taki 400-konny potwór jest aktualnie dostępny do kupienia i w pełni legalny do użytku na drogach publicznych. Producent sprzedaje go za 55000 funtów brytyjskich, czyli 275000 złotych, oferując na dodatek 24-miesięczną gwarancję bez limitu przejechanych kilometrów.