W martwym obszarze wszechświata nagle coś zaczęło emitować sygnały. Astronomowie w kropce

Pierwszy FRB, czyli szybki błysk radiowy, został zidentyfikowany w 2007 roku. Pierwsze głosy wskazywały na coś naprawdę dziwnego, ponieważ część naukowców sugerowała, że może to być sygnał powiązany z pozaziemskimi cywilizacjami. Z biegiem lat udało się zidentyfikować część źródeł, ale niedawno astronomowie po raz kolejny musieli zmierzyć się z prawdziwą zagadką.
W martwym obszarze wszechświata nagle coś zaczęło emitować sygnały. Astronomowie w kropce

Prowadzone od 2007 roku badania jasno pokazały, że przynajmniej część FRB można wyjaśnić nie poprzez udział kosmitów, lecz naturalnych zjawisk, które występują w kosmosie. I choć nie wszystkie detekcje zostały w ten sposób rozpracowane, to aura tajemniczości początkowo otaczająca wspomniane sygnały nieco osłabła. Tym razem sytuacja się odwróciła w związku z wykryciem źródła oddalonego o około 2 miliardy lat świetlnych.

Czytaj też: Quipu to największy obiekt we wszechświecie. Ponad miliard lat świetlnych długości

Zidentyfikowany w ubiegłym roku sygnał stanowił obiekt badań, które doprowadziły do rozpoznania miejsca jego pochodzenia. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że tym źródłem okazał się region masywnej galaktyki uznawany za martwy. Takim mianem zwykle określa się obszary, w których wcale nie dochodzi do tworzenia nowych gwiazd lub taka aktywność zachodzi na naprawdę niewielką skalę. Kiedy młodych gwiazd jest mało, to oznacza to mniej okazji do pojawienia się zjawisk, które można powiązać z występowaniem FRB.

Zalicza się do nich chociażby eksplozje w formie supernowych czy też narodziny magnetarów. Ale miejsce, z którego pochodzi FRB 20240209A nie pasuje do powyższych założeń. A jeśli brakuje potencjalnych źródeł szybkich błysków radiowych, choć te się pojawiły, to oznacza to, że trzeba szukać alternatywnych wyjaśnień. Jeden z autorów badań poświęconych dokonanej przed rokiem detekcji, Wen-fai Fong, przyznaje, że nowy FRB pokazuje nam, jak często wszechświat potrafi zaskoczyć – szczególnie wtedy, gdy wydaje się, iż naukowcy dobrze zrozumieli już dane zjawisko.

Sygnały pochodzące z pozornie martwego regionu galaktyki, określane mianem FRB, pomieszały astronomom szyki

Dane wskazujące na wystąpienie niespodziewanej aktywności pochodzą ze zbioru danych CHIME (Canadian Hydrogen Intensity Mapping Experiment). Jedną z jego dość nietypowych cech było to, że rozbłyski miały miejsce wielokrotnie. Od lutego do lipca 2024 roku wykryto co najmniej 21 takich sygnałów. W celu zyskania lepszego rozeznania w sytuacji astronomowie wykorzystali jeszcze obserwatoria W.M. Keck i Gemini. Właśnie wtedy wyszło na jaw, że zamiast młodej i aktywnej galaktyki sprawczynią całego zamieszania okazała się struktura, którą można określić mianem kosmicznego cmentarza.

Dokładniejsza lokalizacja FRB 20240209A wskazywała na krawędź rzeczonej galaktyki o szacowanym wieku wynoszącym 11,3 mld lat. Na podstawie symulacji członkowie zespołu badawczego doszli do wniosku, że mają do czynienia z zaskakująco jasną galaktyką o masie 100 miliardów Słońc. Z tego względu sugerują, jakoby chodziło o najmasywniejszą kiedykolwiek wykrytą galaktykę, z której udało się odebrać szybki błysk radiowy.

Czytaj też: Kolosalna czarna dziura ukryta w sercu Kosmicznej podkowy. Ten gigant mógłby nas pochłonąć w mgnieniu oka

Co więcej, sygnał, który wywołał tak wielkie wzburzenie, nie pochodził z centrum tej struktury, lecz z jej obrzeży. To kolejny aspekt przesądzający o wyjątkowości dokonanej detekcji. Dlaczego? Bo podważa dotychczasowe założenia o zjawiskach prowadzących do tworzenia szybkich błysków radiowych. To dopiero druga sytuacja, w której naukowcy zidentyfikowali obrzeża galaktyki jako źródło FRB. Pierwszy dotyczył historii sprzed trzech lat, kiedy to szybki błysk radiowy pochodził z krawędzi galaktyki Messier 81 oddalonej od Ziemi o około 12 milionów lat świetlnych. Co ciekawe, w toku analiz ich autorzy doszli do wniosku, że FRB 20240209A i FRB 20200120E wykazują wiele podobieństw. Szczegóły ustaleń na ten temat zostały zamieszczone w The Astrophysical Journal Letters.