Potęga GeForce RTX 5090 w laptopie. Test ASUS ROG Strix SCAR 18 (2025) G835

ASUS jest pewny swego. Określa swój najnowszy laptop ROG Strix Scar 18 (2025) G835 mianem sprzętu do zadań specjalnych i obiecuje wiele, co zważywszy na cenę tego sprzętu, nie powinno nas wcale dziwić. Dlatego też sprawdziłem, czy nie są to aby po prostu obietnice gruszek na wierzbie.
Potęga GeForce RTX 5090 w laptopie. Test ASUS ROG Strix SCAR 18 (2025) G835

ASUS ROG Strix SCAR 18 (2025) G835 to nie tylko topowe układy

Za co dokładnie odpowiadają firmy produkujące laptopy? W większości przypadków dostają przecież komponenty od wszystkich innych producentów i odpowiadają jedynie za ich połączenie ze sobą w możliwie najbardziej atrakcyjnym projekcie o jak największym potencjale. Czy to dużo? Patrząc na to, jak wielki jest aktualnie rynek laptopów, ewidentnie tak i najnowszy ASUS ROG Strix SCAR 18 (2025) G835 jest tego świetnym przykładem. Dlaczego? Ano dlatego, że nie jest to tylko ot byle połączenie procesora centralnego i graficznego, pamięci operacyjnej i masowej, zasilacza oraz ekranu z dodatkiem touchpada i klawiatury. Widać to już w pierwszych chwilach obcowania z tym sprzętem, który doczekał się nowego projektu wizualnego z całej stajni ASUS ROG. Rewolucja marki? No, uznajmy, że raczej ewolucja, choć przyznam, że wręcz nie da się pomylić tego laptopa z żadnym innym modelem. ROG Strix SCAR ma teraz w sobie pazur, którego nie da się nie docenić.

Czytaj też: Test MacBook Air M4 15,3 – możesz zapomnieć o ładowarce

ASUS ROG Strix SCAR 18 (2025) G835 już po wyjęciu z pudełka robi wrażenie. Nie tylko dlatego, że to po prostu duży, bo przecież 18-calowy laptop, ale też przez zastosowane materiały, choć ten akurat czar szybko pryska. Co z tego, że producent zastosował aluminium na panelu pokrywy i zawiasach, kiedy cała reszta obudowy jest już wykonana z twardego plastiku, a ta na górze ma na dodatek łatwo brudzącą się powłokę gumową? Dodajmy do tego fakt, że delikatne uniesienie rogu laptopa doprowadza do jego zauważalnego wyginania, położenie na nim rąk przy pisaniu nieco go wygina i… no cóż, magia produktu premium pryska.

Z drugiej jednak strony musimy pamiętać, że nie jest to laptop, którego nabywcy będą regularnie przenosić z miejsca na miejsce. 18-calowy laptop, to przecież już sprzęt znacznie bardziej stacjonarny, a nie coś, po co sięgają regularni bywalcy biura, kawiarni czy po prostu zajęć na uczelni. Jeśli jednak oczekujecie w tym modelu obudowy, która latami będzie znosić trudy życia codziennego, to… no cóż, nie wydaje mi się, że to tutaj znajdziecie, choć oczywiście są to jedynie moje domysły podbudowane zupełnym brakiem metalowej obudowy. O 380-watową ładowarkę/zasilacz nie musicie się z kolei martwić. To wielki (18 × 8 × 3 cm) kloc ważący ponad kilogram z przewodami, z którego musicie korzystać, jeśli chcecie mieć dostęp do pełni możliwości tego laptopa. Awaryjnie możecie jednak skorzystać również z ładowania mocą 100 watów za pośrednictwem jednego z dwóch portów Thunderbolt 5. 

Zewnętrzny projekt ROG Strix Scar 18 (2025) ma z kolei kupić nas łącznie dwoma cechami – podświetleniem (jest obecne na każdej krawędzi podstawy i w dwóch sekcjach na pokrywie) oraz panelem dolnym zdejmowalnym w sposób beznarzędziowy. O ile same podświetlenia robią wręcz ogromne wrażenie, bo rozświetlają całe biurko i ścianę mocą RGB (nieaktywne logo producenta przyjmuje formę chromowanego elementu), tak ASUS podkręcił dodatkowo temperaturę systemem-wyświetlaczem AniMe Vision.

Spokojnie – to nie naklejka z dziwną postacią z chińskiej bajki, a obecne na pokrywie 810 diod LED świecących w kolorze białym przez 9152 wyfrezowanych otworów. Nie jest to gęstość rodem z wyświetlaczy, ale jest na tyle wysoka, że domyślne efekty są bezproblemowe w odczytaniu. Ba, możecie nawet napisać na tym wyświetlaczu długie zdanie, które przeleci przez niego w sposób animowany, więc w świat możecie ruszyć z motywującym cytatem albo uwagą o siedzącym obok współpracowniku. Nie brakuje też trybów wizualizacji audio, a nawet bardziej użytecznego wyświetlania czasu, powiadomień czy poziomu naładowania akumulatora.

Poza tym możecie liczyć na w pełni podświetlaną klawiaturę niskoprofilową z blokiem numerycznym i pięcioma dodatkowymi przyciskami makr (ładna, wytrzymująca do 20 mln aktywacji, ale niepowalająca systemem aktywacji), większy touchpad względem poprzednich modeli z serii o bardzo gładkiej strukturze i… właśnie wspomniany panel na spodzie pełen perforacji pełniących rolę wlotów chłodnego powietrza (stąd też wysokie i wielkie gumowe podkładki), którego możemy zdjąć w sposób beznarzędziowy. Rewolucja, co nie?

Ile to razy w ciągu tygodnia, miesiąca i tym bardziej roku zaglądacie we wnętrze laptopa, żeby podkręcić dzyngsa, wyżyłować tentegesa albo wymienić inny wihajster. Zliczyć się nie da, co nie? Na całe szczęście ASUS uratował nas od tego regularnego odkręcania brzydko wyglądającego zestawu ponad 10 śrubeczek. Po prostu ciągniemy w bok ukrytą dźwigienkę, popychamy delikatnie panel i podważamy, a w efekcie zdejmujemy całą pokrywę i odkrywamy poniekąd drugi panel (już ze śrubkami), który odkrywa w pełni trzy wentylatory, dwa dyski, dwie kości RAM oraz akumulator. Mamy też dostęp do karty sieciowej, a to wszystko po to, aby… no cóż, lubię składać komputery, ale nie dostrzegam zbyt dużego sensu w tego typu rozwiązaniu, jeśli chcemy uznać je za bardzo cenny dodatek w projekcie laptopa.

Czytaj też: Test ASUS ROG Flow Z13 2025. Najwydajniejszy laptop w takim formacie, ale czy warty swojej ceny?

Oba sloty pamięci RAM są bowiem zajęte, dwa sloty na dyski PCIe 4.0 zabezpieczone systemem Q-Latch również (wszystkie elementy są umieszczone pod cienkim kawałkiem odpromiennika ciepła), więc zyskujemy tylko na łatwym dostępie do trzech wentylatorów, które można szybko przeczyścić. Sami więc oceńcie, jak przydatne jest to rozwiązanie, a jeśli już o tego typu dodatkach mowa…

ASUS na stronie poświęconej ROG Strix SCAR 18 G835 bawi się nawet w jasnowidza, bo twierdzi, że zastosował technologię Overstroke, która ma sprawiać, że wciśnięcie klawisza jest “rejestrowane wcześniej”. Spytacie pewnie “wcześniej, czyli przed rzeczywistym kliknięciem”, ale niestety muszę was rozczarować – nie, mowa po prostu o opóźnieniu między wciśnięciem klawisza a reakcją komputera. ASUS nie pokusił się jednak o żadne konkrety czy pomiary, a od dawna wiemy, że różnice tego typu są niedostrzegalne nawet dla zaawansowanego użytkownika, to po prostu nie dajcie się nabić w butelkę.

Możliwości na najwyższym poziomie

Co potwierdza, że jakiś laptop prezentuje sobą wysoki poziom? Ano specyfikacja dookoła podstawowych komponentów, a ta prezentuje się w ROG Strix SCAR 18 (2025) G835 wyjątkowo korzystnie. Możecie bowiem liczyć na:

  • Wi-Fi 7 2×2 z obsługą trzech pasm
  • Bluetooth 5.4
  • HDMI 2.1 FRL
  • Port Ethernet 2.5 Gb/s
  • Dwa porty Thunderbolt 5 z obsługą DisplayPort, Power Delivery do 100 watów i przepustowością do 120 Gb/s
  • Trzy USB-A 3.2 Gen2 (jedno z lewej, dwa z prawej strony)
  • Combo Audio Jack 3.5 mm
  • Diody funkcyjne na klawiszu Caps-Lock, przy przycisku on/off oraz porcie ładowania
  • Cztery głośniki 5.1.2 wspierające Dolby Atmos o fenomenalnej jakości
  • Kamerę Full HD współpracującą z kamerą podczerwieni, co gwarantuje obsługę sprawnie działającej funkcji Windows Hello

Samo umiejscowienie portów jest warte uwagi, bo większość z nich (poza dwoma USB-C) znalazła się na lewej stronie, a cały tył laptopa sprowadza się do ogromnych wylotów powietrza, które kierują gorący podmuch na tył stanowiska komputerowego. Ma to swoje plusy, ale nie w momencie, kiedy macie mało miejsca na biurku lub po prostu lubicie porządek, bo tego typu układ portów powoduje zatrzęsienie przewodów po bokach właśnie. Jako że 18-calowe laptopy są z reguły bardziej “stacjonarnymi” sprzętami, warto mieć to na uwadze. Uwierzcie mi jednak – nie ma co narzekać na sam projekt ROG Strix SCAR 18 (2025) G835 pod tym względem, bo akurat ustępstwa pod kątem “czystości stanowiska” w przypadku tak wydajnego sprzętu są jak najbardziej oczekiwane. Co innego, gdyby nie był to laptop gamingowy z najwyższej półki.

Test matrycy ROG Nebula HDR Display

Jak na gamingowy sprzęt przystało, ekran ROG Strix SCAR 18 (2025) G835 po prostu musi być na tyle dobry, aby granie na nim w najnowsze gry RPG i strzelanki było czystą przyjemnością. Z drugiej też strony musimy pamiętać, że wymiana ekranu w laptopie to nie coś, co jest jakkolwiek łatwe, więc jeśli zaliczacie się do osób, które martwią się o trwałość OLED-ów (zwłaszcza w częstej pracy z kodem czy tekstem), to z radością przywitacie obecną w tym modelu matrycę Mini LED. Mowa o 18-calowym panelu 16:10 o rozdzielczości 2.5K (2560 x 1600), który poza 240-Hz częstotliwością odświeżania, obsługą MUX Switch, Advanced Optimus oraz HDR może pochwalić się pokryciem 100% palety DCI-P3, certyfikatem Pantone oraz wyjątkowo niską odblaskowością dzięki technologii ACR. 

Na pewno Mini LED-ów nie możemy się bać, bo jest to naprawdę ciekawa alternatywa względem OLED-ów, piastujących pozycję na szczycie rankingów zaawansowania ekranów. Mini LED, w przeciwieństwie do OLED-a, nie jest podatny na wypalanie pikseli, co czyni go bezpieczniejszym wyborem przy długotrwałym wyświetlaniu statycznych treści. Dodatkowo, panele Mini LED potrafią osiągać znacznie wyższą jasność szczytową, co przekłada się na lepsze wrażenia HDR oraz większą czytelność w mocno oświetlonych pomieszczeniach. Z kolei OLED wciąż pozostaje liderem, jeśli chodzi o perfekcyjną czerń i nieskończony kontrast – bo każdy piksel emituje światło niezależnie. Wybór między tymi technologiami to w gruncie rzeczy decyzja pomiędzy bezkompromisową jakością obrazu (OLED), a wysoką uniwersalnością i odpornością na zużycie (Mini LED). ROG Strix SCAR 18 stawia na to drugie — i dla wielu użytkowników będzie to wybór trafiony. Zwłaszcza przy korzystaniu z tego laptopa w pomieszczeniach z jasnymi źródłami światła lub po prostu na zewnątrz, bo antyrefleksowe powłoki robią akurat fenomenalną robotę w porównaniu do błyszczących paneli OLED. 

Czytaj też: Test Zenbook Duo UX8406CA. ASUS wsadził nowy procesor do elitarnego sprzętu i usiadł zadowolony

Technologia Mini LED opiera się na klasycznym wyświetlaczu LCD (Liquid Crystal Display), ale z ogromnym ulepszeniem podświetlenia. Zamiast standardowych dużych diod LED, do podświetlania panelu wykorzystywane są setki, a nawet tysiące mikroskopijnych diod Mini LED, które są znacznie mniejsze od tych tradycyjnych. Każda z tych miniaturowych diod może zostać precyzyjnie zgrupowana w tzw. strefy lokalnego wygaszania (local dimming zones). Oznacza to, że konkretne fragmenty obrazu mogą być niezależnie przyciemniane lub rozjaśniane, co znacząco poprawia kontrast, głębię czerni i jakość HDR. Im więcej takich stref, tym bardziej obraz przypomina jakość OLED — ale bez jego typowych wad. W przypadku obecnego w ASUS ROG Strix SCAR 18 (2025) G835 ekranu w grę wchodzi ponad 2000 stref przyciemniania. 

Jak więc sprawdza się to w praktyce? To mówi nam już sam test kolorymetrem na aktywnym GameVisual z przestrzenią DCI-P3 i ustawieniu domyślnym. ASUS zapewnia nam swobodny dostęp zarówno do konkretnych przestrzeni barw (sRGB, DCI-P3 oraz Display P3), jak i kalibracji z myślą o konkretnych grach czy aktywnościach. W skrócie? Dla każdego znajdzie się coś dobrego, ale to jakością DCI-P3 chwali się producent, więc na niej się skupimy. Dowolności wyboru jednak wam nie zabraknie.

Te pomiary wykonane w trybie jednolitego podświetlenia na ustawieniu DCI-P3 oraz domyślnym trybie mówią nam, że ekran wypada bardzo dobrze w większości kategorii oceny jakości wyświetlania. Pokrycie przestrzeni barw wynosi 100% sRGB, 89% AdobeRGB i 99% DCI-P3, co gwarantuje szeroką gamę kolorów – idealną do pracy z grafiką czy wideo. Kontrast na poziomie do 1250:1 oraz jasność przekraczająca 690 nitów zapewniają doskonałą czytelność w jasnym otoczeniu. Równomierność luminancji oraz jednorodność kolorów uzyskały wysokie oceny (po 4,5/5), z minimalnymi różnicami jasności (do 5%) i niewielkimi odchyleniami ΔE – średnia wynosi jedynie 1,69, co świadczy o bardzo dobrej precyzji odwzorowania barw. Największym mankamentem jest niepoprawna odpowiedź tonalna – zmierzona gamma wynosi aż 2,7 zamiast referencyjnych 2,2, co skutkuje przesadnym przyciemnieniem średnich tonów i otrzymało ocenę 0,0. Punkt bieli również odbiega od wzorca, zwłaszcza przy niższych poziomach jasności, choć przy wyższych ustawieniach stabilizuje się wokół wartości 6300 K.

W grach z kolei Nebula HDR sprawdza się w oczekiwany sposób, a więc… no cóż, fenomenalnie i wypada świetnie nawet w porównaniu do OLED-a. Zwłaszcza że mamy kontrolę nad agresywnością działania wygaszania sekcji panelu Mini LED, z czego silne nadaje się do grania i oglądania, zrównoważone do codziennych aktywności, a zupełny brak przydaje się np. podczas zabawy ze zdjęciami czy grafikami, bo gwarantuje, że podświetlenie obrazu będzie jednolite.

Wydajność w grach i programach

Uwielbiacie mieć dostęp do możliwie najbardziej zaawansowanego sprzętu na rynku? No to dobrze trafiliście, bo ASUS ROG Strix SCAR 18 (2025) G835 ma do zaoferowania w topowej konfiguracji kartę GeForce RTX 5090 z 24 GB pamięci GDDR7 na 256-bitowej magistrali z 175-watowym TDP, procesor Intel Core Ultra 9 275HX, dwa 32-GB moduły DDR5-5600 w Dual-Channel oraz dwa 2-terabajtowe dyski PCIe 4.0 skonfigurowane w RAID 0. 

Czy to wręcz spełnienie marzeń? Jeszcze jak, bo nawet pamięć masowa robi tutaj wrażenie, choć oczywiście szkoda, że w takim sprzęcie nie ma jeszcze dostępu do nowszego standardu PCIe 5.0. Z drugiej jednak strony spójrzcie tylko – wyniki sekwencyjne są wręcz powalające nawet na tle najnowszych nośników na PCIe 5.0, dzięki konfiguracji RAID 0. Brak jakiegokolwiek poważnego chłodzenia doprowadza jednak do znacznego skoku temperatury z okolic 45-50 stopni podczas pracy biurowej do 65 stopni przy benchmarku. Nie jest to jednak niebezpieczna granica 70-80 stopni dla dysków SSD, ale i tak szkoda, że ASUS nie zastosował stosownego chłodzenia dla obu nośników.

Podczas gdy GeForce RTX 5090 oferuje dostęp do wyprodukowanego w 5-nm technologii GPU o wielkości 378 mm kwadratowych z 45,6 milionami tranzystorów 10496 jednostkami cieniującymi, 328 TMU, 112 ROP, 328 rdzeniami Tensor piątej generacji i 82 rdzeniami RT generacji czwartej, Intel Core Ultra 9 275HX to również sprzęt z najwyższej półki. Nowa architektura Arrow Lake-HX, 3-nm proces TSMC, 17800 mln tranzystorów, solidne iGPU Arc Xe-LPG z 64 EU, 8 rdzeni Performance, 16 rdzeni Efficiency, 24 wątki oraz taktowanie do 5,4 GHz, to połączenie, na które po prostu nie da się narzekać. Przynajmniej na papierze, dlatego od razu przejdźmy do wyników w tradycyjnych benchmarkach.

ASUS chwali się zastosowanym w tym modelu systemem chłodzenia, ale jeśli liczycie na brak efektów odrzutowca w pokoju, to tutaj was rozczaruję. Chociaż sam system oparty o trzy wentylatory działa efektywnie, zbierając zimne powietrze spod laptopa i przedmuchując nim wewnętrzny radiator pracujący w tandemie z komorą parową, to poziom jego głośności jest niski przy pracy (ot lekki szum), ale podczas grania… cóż, 53,5 dBA w trybie Turbo zmuszą was do sięgnięcia po dobrze wygłuszające słuchawki, a najlepiej po takie z ANC.

Jeśli idzie o gry, zacznijmy od porównania wydajności w Cyberpunku 2077 zależnie od ustawionego trybu wydajności:

Liczba klatek na sekundę między domyślnym trybem manualnym i turbo utrzymuje się na poziomie błędu pomiarowego, choć ten manualny odznacza się znacznie mniejszym poziomem hałasu przez mniej agresywne krzywe wentylatorów. Tryb wydajności wypada już zauważalnie gorzej w kwestii wydajności, ale za to pozwala zaoszczędzić ponad 30 watów pożeranych przez procesor centralny i graficzny, co widać też po stronie osiąganych temperatur. W trybie cichym sumaryczny pobór spada z 213 watów do ledwie 90 watów, ale pozwala ciągle na zabawę w ponad 60 klatkach na sekundę i nie powoduje znaczącego spadku 0,1% najgorszych klatek, choć spadek średniej z 224 do 108 jest już naturalnie bardzo odczuwalny. Tak z kolei ASUS ROG Strix SCAR 18 (2025) G835 wypada w innych grach na trybie Turbo:

Przyznam, że nigdy nie sądziłem, że dotrzemy do czasów, w których granie w 2K na najwyższych ustawieniach z flagową kartą graficzną w mobilnym wydaniu będzie tak płynne. No, nie myliłem się co do tego aż tak, bo gdyby nie magia DLSS oraz generowania klatek (więcej o najnowszych technologiach NVIDIA przeczytacie tutaj), to stabilne 60 klatek na sekundę nie byłyby wcale takie częste w najnowszych tytułach. Są zresztą takie gry, które nawet z magią tych funkcji będą okazjonalnie rzucać nam w twarz spadkiem poniżej 60 klatek na sekundę (Black Myth: Wukong czy Hogwart’s Legacy), ale to tylko wyjątki zbudowane oczywiście na “wspaniałym” Unreal Engine 5. Nie musicie jednak bać się o to, że sprzęt pokroju ASUS ROG Strix SCAR 18 (2025) G835 z GeForce RTX 5090 złapie czkawkę w jakiejkolwiek nowej grze, bo z odpowiednimi ustawieniami utrzymanie nawet stabilnych 144 klatek na sekundę nie jest niczym szczególnie trudnym. Sprzęt nie ma jednak łatwo. Zrzut ekranu z HWInfo po całej procedurze testowania wskazuje, że procesor osiągnął temperature 108 stopni i pożerał maksymalnie 159 watów, podczas gdy karta graficzna maksymalnie zjadała 190 watów, a jej rdzeń rozgrzał się do 76,3 stopni.

ASUS ROG Strix SCAR 18 (2025) G835 na co dzień

Przygoda z ASUS ROG Strix SCAR 18 (2025) G835 była ciekawa. Zwłaszcza po przeskoczeniu z zupełnie innej klasy laptopa, bo ASUS ROG Flow Z13 2025, czyli mobilnego i wyjątkowego modelu, którego nie sposób znaleźć nigdzie indziej. 18-calowy ekran Mini LED robi robotę zarówno w pracy, jak i podczas grania, tryb cichy pozwala pracować nawet w bardziej wymagających aplikacjach bez wrażenia przebywania w jednym pokoju z odkurzaczem, a każde wyjście z tym laptopem to wielka przygoda, bo sprzęt to najbardziej mobilnych nie należy. Nie możecie też liczyć na specjalnie wysoką wytrzymałość na jednym ładowaniu, bo choć to trwa dosyć krótko (~60 minut do 80% i ~90 minut do 100%), to akumulator nigdy nie wytrzyma wam całego dnia mimo obietnic producenta. Jeśli gracie lub obciążacie bardzo sprzęt, a do tego angażujecie dGPU i pełne podświetlenie to możecie liczyć na 40-80 minut, po czym laptop się wam wyłączy. Ograniczenie podświetlenia, jasności i wydajności zwiększy ten czas do maksymalnie 150 minut (zależnie od gry), a jeśli liczycie na osiem godzin przy stricte biurowej pracy, to niestety was rozczaruje – wykręcicie maksymalnie trzy, góra cztery godziny, pracując w przeglądarce nawet na najbardziej energooszczędnych ustawieniach.

Nadmienię też, że działanie technologii Optimus nie jest idealne. Zdarzało mi się, że system nadal często wykorzystywał dGPU mimo odpięcia zasilania, zmuszając tym samym do pamiętania o manualnym dezaktywowaniu aplikacji korzystających z dGPU. Raz zdarzyło mi się też doświadczyć całkowitego zawieszenia systemu po odpięciu zasilania, raz laptop po prostu działał wolno bez przyczyny, a kilka razy natknąłem się na krótkotrwałe ścinki, którym okazjonalnie towarzyszył nawet charakterystyczny artefakt dźwiękowy, zwiastujący rychłe nadejście blue-screena. Nigdy jednak do tego nie doszło, więc choć stabilność nie jest idealna, to problemy ciągle się zdarzają, choć przede wszystkim wtedy, kiedy zamiast wyłączać laptopa, pracujemy na nim kilka dni i jedynie usypiamy lub hibernujemy. Zainteresujcie się też ustawieniem trybu tabletowego w ustawieniach, jeśli wasz laptop robi “fikołki” z ukrywaniem paska zadań bez przyczyny

Jeśli z kolei interesuje was kwestia poboru prądu, to przy pracy biurowej i 50-procentowej jasności ekranu ASUS ROG Strix SCAR 18 (2025) G835 pożerał od 100 do 130 watów. Odpalenie Unity i Ridera podbijało to zużycie do 140-180 watów, a podczas grania w najbardziej wymagające gry w trybie turbo i przy nieograniczonych klatkach na sekundę, musicie liczyć się ze zużyciem na poziomie 300-330 watów.

Test ASUS ROG Strix SCAR 18 (2025) G835 – podsumowanie

Cena i wydajność z kosmosu (jak na laptopa). Tak w skrócie można opisać topową konfigurację tego modelu, którego miałem okazję sprawdzić w akcji. Musimy pamiętać, że to sprzęt za aż 26999 złotych w chwili pisania tego testu i nawet wariant z RTX 5080 nie jest znacznie tańszy, bo zależnie od konfiguracji, zamyka się w cenie od 21999 do 23999 złotych. Innymi słowy, jest drogo, więc nic dziwnego, że musimy oczekiwać wykonania z najwyższej półki i wydajności pobijającej wszelkie rekordy, jak na sprzęt mobilny. Czy takie właśnie połączenie cech oferuje ASUS ROG Strix SCAR 18 (2025) G835? No… tutaj mogę się już spierać.

Chociaż topowej wydajności, fenomenalnego ekranu i przyciągającego wzrok projektu i oświetlenia nie można mu odmówić, tak wykonanie powinno być w tej cenie po prostu lepsze. Plastikowe elementy nie tylko paskudnie się brudzą, ale też nie gwarantują wysokiej odporności na wyginanie, a to już po prostu niegodne sprzętu za takie pieniądze. Chyba że macie zamiar korzystać z najważniejszej zalety laptopa (mobilności) tylko okazjonalnie, a on sam będzie spędzać większość czasu na blacie – wtedy ta wada nie będzie aż tak odczuwalna. Pamiętajmy jednak… 26999 złotych za sprzęt, którego wykonanie nie powala, a fenomenalny wygląd wcale tego nie wynagradza. To po prostu jakaś pomyłka, którą da się najpewniej naprawić byle magnezową obudową albo czymkolwiek, co wyniesie elitarność sprzętu na wyższy, sensowny poziom. Rozczarowująca jest też klawiatura, która w tej cenie po prostu powinna oferować coś ekstra, choć muszę pochwalić producenta, że znajdziemy w tym modelu zestaw wszystkich klawiszy (w tym blok numeryczny).

ASUS ROG Strix SCAR 18 (2025) G835 to również gwarancja głośnych wentylatorów pod obciążeniem, które wręcz wymagają podczas grania zestawu słuchawek z ANC, bo po prostu zagłuszają świetnej jakości głośniki. To jednak standard w laptopach tego typu od… no cóż, praktycznie od zawsze i nie rozwiąże tego żadna komora parowa czy ciepłowody godne elektrowni atomowych. Taka to już jest cena za wyjątkową wydajność w grach (i nie tylko), co w połączeniu z fenomenalną matrycą Mini LED wspierającą HDR 1000 po prostu wynosi doświadczenia z grania na nowy poziom. Zwłaszcza jeśli do tej pory “kisiliście się” na gorszych maszynach. 

Oczywiście gaming to nie wszystko. Na ROG Strix SCAR 18 (2025) G835 pracuje się też świetnie w silnikach pokroju Unity czy Unreal Engine 5, gdzie 64-gigabajtowa konfiguracja pamięci RAM wystarcza z nawiązką nawet na najbardziej rozbudowany projekt i duet Ridera oraz przeglądarki pełnej otwartych kart. Innymi słowy, to potwór nie tylko do grania, ale też pracy i zważywszy na 24-GB pokład pamięci VRAM oraz nowinki w kwestii rdzeni obliczeniowych, ROG Strix SCAR 18 (2025) G835 umożliwi wam również podbicie najnowszych trendów w narzędziach sztucznej inteligencji.