Czy nowe BMW R 12 G/S to król off-roadu, na którego czekaliśmy?

Pracowali nad tym w tajemnicy, aby wreszcie pokazać światu swoje dzieło, które ma wywołać uśmiech na twarzach co starszych odbiorców. Szkoda tylko, że połączyli w tak paskudny sposób stare z nowym, bo premiera BMW R12 G/S jest opatrzona kilkoma grafikami stworzonymi z udziałem SI, poddając w wątpliwość rzeczywisty wygląd modelu. Czy to już moment wątpienia dosłownie we wszystko?
Czy nowe BMW R 12 G/S to król off-roadu, na którego czekaliśmy?

Pokazali swój sekretny projekt. Chcą nim przenieść klientów w przeszłość

Oddział BMW, czyli BMW Motorrad, zaprezentował właśnie światu model R 12 G/S, a więc motocykl inspirowany legendarnym R 80 G/S z lat 80., który został wzbogacony o nowoczesne technologie i osiągi. Nowa konstrukcja ma oddać ducha oryginału, słynącego z terenowych możliwości i wszechstronności, ale w nowoczesnym wydaniu, które na dodatek będzie dopasowane do współczesnych wymagań. Spójrzcie jednak tylko na te materiały prasowe… czy uwierzylibyście w nie, czy jednak za bardzo trącą sztuczną inteligencją i negatywnie wpływają na odbiór ogłoszenia? Albo to, albo kogoś poniosło w postprodukcji, choć trzeba zaznaczyć, że sposób malowania i kształty tego modelu rzeczywiście sprawiają bardzo “dziwne” wrażenie.

Czytaj też: Nie ma silnika spalinowego, ale i tak cię zachwyci. Nowy Hyundai robi wrażenie

No, uznajmy, że jest to mały eksperyment ze strony BMW co do tego, czy już nadszedł czas swobodnego korzystania z SI nawet przez tak wielkie koncerny, które ewidentnie stać na profesjonalnych grafików czy fotografów. Wróćmy więc do rzeczywistych zdjęć i tego, jak to R 12 G/S wyróżnia się na tle innych motocykli, a widać to przede wszystkim w ramie z jednoczęściowych rur stalowych, które to zostały wzmocnione ramą tylną. Producent dorzucił też do tej mieszanki regulowany “obrócony” widelec o 210-mm skoku, wahacz Parelever z tyłu oraz amortyzator regulowany ze 200-mm skokiem. Całość miała zostać zaprojektowana specjalnie z myślą o balansie między komfortem szosowym a zdolnościami terenowymi. Potwierdza to obecność 21-calowej opony bezdętkowej z przodu i 17-calowej z tyłu oraz opcja zwiększenia prześwitu z 240 do 254 mm za sprawą dodatkowo płatnego pakietu Enduro Pro, który obejmuje także tylne koło 18-calowe.

Sercem R 12 G/S jest chłodzony powietrzem i olejem bokser o pojemności 1170 cm³, który generuje 109 koni mechanicznych przy 7000 obr./min i maksymalny moment obrotowy na poziomie 115 Nm przy 6500 obr./min. Napęd jest przekazywany przez sześciobiegową skrzynię i wał napędowy, a choć takie liczby same w sobie wypadają przyzwoicie, to i tak daleko jest im do robienia wielkiego wrażenia. Zwłaszcza dziś, a więc w dobie przepotężnych modeli elektrycznych nawet z niskiej półki, choć trzeba przyznać, że ten motocykl nawet w podstawowym wydaniu zachęca do podbijania bezdroży.

Czytaj też: Szybkie ładowanie samochodów elektrycznych w mroźnych warunkach to już rzeczywistość

Charakter jazdy na R 12 G/S jest jednak bardzo elastyczny, bo motocykl oferuje trzy podstawowe tryby jazdy – Rain, Road i Enduro, choć ten ostatni jest dostępny tylko w ramach opcjonalnego pakietu. Na pokładzie tego jednośladu znajdziemy też Dynamiczną Kontrolę Trakcji (DTC), kontrolę momentu hamującego (MSR) oraz możliwość dezaktywacji kontroli trakcji na bezdrożach. Chociaż takie nowoczesne systemy wspierają bezpieczeństwo, to tradycjonaliści mogą postrzegać je jako odejście od tej “dawnej, czystej” jazdy.

Czytaj też: Chcą oszukiwać właścicieli elektrycznych samochodów, ale akurat mamy za to dziękować

BMW R 12 G/S będzie dostępny od trzeciego kwartału 2025 roku, a jego cena ma wynosić grubo powyżej 60000 zł i rosnąć wraz z dodatkiem opcji czy pakietów. Plasuje to więc ten model w konkurencyjnym segmencie motocykli typu adventure klasy premium, ale nie jest to byle jednoślad. W rzeczywistości BMW R 12 G/S to próba połączenia nostalgii za R 80 G/S z dzisiejszymi standardami technologicznymi, a więc motocykl dla tych, którzy cenią klasyczny styl, ale nie chcą rezygnować z nowoczesnych rozwiązań.