Zmiotła z nieba setkę dronów, jakby były zabawkami. Ta tania w użyciu broń to rewolucja

Armia brytyjska zweryfikowała potencjał swojego nowego uzbrojenia. Broń RapidDestroyer typu RFDEW (Radio Frequency Directed Energy Weapons) to coś, co może raz na zawsze zmienić oblicze współczesnej wojny, oferując zaskakująco tani sposób zwalczania zagrożeń.
Zmiotła z nieba setkę dronów, jakby były zabawkami. Ta tania w użyciu broń to rewolucja

Sprawdzili RapidDestroyer. Efekty nieosiągalne dla wszystkich dotychczasowych broni

Wojska na całym świecie mają problem. W ostatnich dekadach skupiały się głównie na rozwoju broni przeciwlotniczej do zwalczania zagrożeń ze strony coraz bardziej zaawansowanych pocisków kosztujących krocie, aż tu nagle okazało się, że w każdej chwili mogą zostać “zalane” tanimi bezzałogowcami. Dziś zwłaszcza latające drony odznaczają się wysoką skutecznością, a to dzięki połączeniu swojej wszechstronności i możliwości przytłoczenia celu manewrowością oraz liczbą. Dlatego też konwencjonalne metody radzenia sobie z dronami (drogie pociski, działa ograniczone liczbą sztuk amunicji) nie spisują się najlepiej i w to właśnie miejsce wchodzą bronie pokroju RapidDestroyer.

Czytaj też: Smoczy szpon na polu bitwy. Brytyjczycy testują broń jak z filmu science fiction

Brytyjska armia właśnie pomyślnie przetestowała system RapidDestroyer, czyli broń energetyczną fal radiowych (RFDEW), która to jest zdolna do neutralizacji rojów dronów za ułamek ceny konwencjonalnych systemów. Ten ten sam w sobie zapowiada istotne zmiany w sposobach prowadzenia nowoczesnych działań zbrojnych, stawiając na tanie i wydajne systemy obrony. Za jej opracowanie odpowiada konsorcjum pod przewodnictwem brytyjskiego oddziału firmy Thales, a sam sposób jej działania sprowadza się do emitowania wysokoczęstotliwościowych fal radiowych, które zakłócają elektronikę dronów, powodując ich awarie lub rozbicie się.

Podczas gdy tradycyjne systemy przeciwlotnicze robią użytek z pocisków kosztujących nierzadko setki tysięcy dolarów, a nawet grube miliony, każdy strzał RFDEW wyrywa z wojskowego budżetu ledwie około 50 groszy. Nieźle, jak na system, który jest zdolny do równoczesnego namierzania wielu celów i charakteryzuje się błyskawiczną reakcją, co akurat czyni go szczególnie skutecznym wobec zsynchronizowanych ataków rojów dronów. Nieco rozczarowuje jego zasięg do 1 kilometra, bo ogranicza to system do chronienia jedynie konkretnych baz, ale możliwość montażu na pojazdach kołowych (np. MAN Support Vehicle 6T) nieco ten problem niweluje, zapewniając wysoką mobilność operacyjną.

Czytaj też: Spadają na cele szybko jak meteoryty, ale to nie kosmos, a najnowsza broń przyszłości

RFDEW zapowiada się więc na rewolucję. Zwłaszcza że w niedawnych testach skutecznie poradził sobie z rojem dronów liczącym ponad 100 bezzałogowców. Nadal jednak nie wiemy, czy tego typu system odnajdzie się w strukturze wojska, bo choć koszt strzału jest bardzo niski, to nie uwzględnia całkowitych wydatków związanych ze wdrożeniem, utrzymaniem i ewentualnymi modernizacjami. Nie wiadomo też na tę chwilę, jak RFDEW poradzi sobie z bardziej zaawansowanymi lub odpornymi technologicznie dronami i jak problematyczne będzie zapewnianie mu dostępu do (najlepiej nieskończonego) źródła energii elektrycznej.

Czytaj też: Broń, która zmieni oblicze wojny. Przy niej pociski Hellfire i Maverick przestaną robić wrażenie

Poza walorami taktycznymi RFDEW stanowi również ważną inwestycję w brytyjski przemysł obronny. Rząd Wielkiej Brytanii przeznaczył bowiem ponad 40 milionów funtów na rozwój tej technologii, wspierając ponad 135 wysoko wykwalifikowanych miejsc pracy i podkreślając zaangażowanie w innowacje obronne. Sam udany test RFDEW to znaczący krok w rozwoju technologii do zwalczania dronów, bo wraz z ewolucją zagrożeń z powietrza, rozwój broni energii skierowanej stanie się niezbędny. Dalsze testy i badania określą, jaką rolę systemy takie jak RFDEW odegrają w przyszłych operacjach wojskowych – i jak szeroko będzie można je zastosować.