Chiny pokazały miażdżącą siłę ognia. Wystrzelili całą salwę rakiet!

Teraz najpewniej możemy uznać, że Chiny są twardym graczem. Państwo zdecydowało się przeprowadzić zmasowany atak rakietowy na jeden cel, mając zamiar udowodnić swoją potęgę. Czy mu się udało?
Chiny pokazały miażdżącą siłę ognia. Wystrzelili całą salwę rakiet!

Pokazali światu prawdziwe oblicze. Chiny przeprowadziły zmasowany atak rakietowy

Chińska Armia Ludowo-Wyzwoleńcza (PLA) przeprowadziła niedawno zakrojone na szeroką skalę ćwiczenia obrony przeciwrakietowej na pustyni Gobi. Operacja obejmowała wystrzelenie 16 pocisków balistycznych w jeden cel w celu przetestowania nowej generacji radaru zdolnego do odpierania ataków saturacyjnych. Dlatego też kluczowym elementem testu były nie same rakiety, nowy chiński radar z aktywnym skanowaniem fazowym (phased array) pracujący w pasmach S i X.

Czytaj też: Trudno w to uwierzyć. Elon Musk robił swoje, a wojskowa rewolucja przyszła sama

Wedle oficjalnych raportów poddany sprawdzianowi zaawansowany system radarowy skutecznie wykrył i śledził wszystkie nadlatujące pociski, osiągając 100% skuteczności w przechwytywaniu celów. Co najbardziej istotne oraz imponujące istotne, radar odróżnił 31 wabików i celów pozornych, identyfikując oraz odpowiednio nadając priorytet siedmiu najważniejszym zagrożeniom. To akurat ma być dowodem na znaczący postęp w zakresie zdolności obronnych przeciwko tak zwanym atakom saturacyjnym. Mowa o taktyce militarnej, która polega na masowym, jednoczesnym ataku wielu pocisków, dronów lub innych środków bojowych na jedno, lub kilka celów, w celu przeciążenia systemów obrony przeciwrakietowej lub przeciwlotniczej przeciwnika. Celem takiego ataku jest przebicie się przez obronę poprzez ilość, a niekoniecznie zaawansowanie technologiczne pojedynczych pocisków.

Czytaj też: Brytyjczycy nie idą na półśrodki. Uzbroją okręty po same burty w broń przyszłości

Takie chińskie ćwiczenia odwzorowywały tym samym scenariusze zbliżone do incydentu z października 2024 roku, kiedy ponad 30 irańskich pocisków balistycznych przedarło się przez izraelską obronę i uderzyło w bazę lotniczą Nevatim. Wydarzenie to wskazało na luki nawet w zaawansowanych systemach obrony powietrznej i dlatego też replikując taki scenariusz, chińskie siły zbrojne dążyły do oceny własnej gotowości na wypadek złożonych, wielokierunkowych ataków. Był to jednocześnie bardzo kosztowny sprawdzian. Biorąc pod uwagę, że koszt jednego pocisku balistycznego zamyka się przynajmniej w kilku milionach złotych, wystrzelenie aż 16 takich pocisków kosztowało chiński budżet majątek, a przynajmniej jak na tak krótki test. Z drugiej jednak strony taka akcja w jednym ćwiczeniu stanowi wyraźny sygnał wysokiej gotowości inwestycyjnej Pekinu do budowania potęgi militarnej.

Czytaj też: Wprawili świat w osłupienie. Pokazali nagranie potwierdzające zaskakujące osiągnięcie

Tradycyjnie jednak, pomimo imponujących wyników testu, patrzymy z powątpiewaniem na możliwości chińskiego systemu przeciwrakietowego. Nie znamy bowiem szczegółów co do skuteczności systemu w różnych warunkach środowiskowych oraz jego odporności na nowoczesne zagrożenia, takie jak pociski hipersoniczne. Pewne jest jednak, że ten najnowszy test chińskiego systemu obrony przeciwrakietowej sam w sobie stanowi ważny etap w rozwoju zdolności militarnych tego państwa. Udana integracja nowoczesnej technologii radarowej z możliwościami przechwytywania pocisków podkreśla koncentrację Chin na zwiększaniu zarówno defensywnych, jak i ofensywnych możliwości strategicznych.