Pakietyzacja to coś, do czego przyzwyczaił nas rynek nowych samochodów

Ostatnie lata w motoryzacji skutecznie przyzwyczaiły nas do tego, że wyjściowa cena auta, a cena auta wyposażonego to dwie zupełnie różne ceny, z czego ta druga potrafi być dwa razy wyższa. Mówimy jednak o skrajnych przypadkach, głównie autach premium, ale po przeciwległym biegunie drabinki cenowej bywają podobne przypadki.
Może bez rzucania konkretnych marek i modeli, ale wśród aut kosztujących powyżej 100 tys. złotych nie brakuje przykładów, gdzie w postawie mamy egzemplarz z manualną klimatyzacją, manualną skrzynią biegów, w najlepszym wypadku z czujnikami parkowania i człowiek się zastanawia, czy z tyłu przypadkiem nie będzie szyb na korbkę. Uzbrojenie się w dodatkowe funkcje i pakiety nieraz podnosi cenę o kilkadziesiąt tysięcy złotych. Choć wracając do marek premium, to chyba moim ulubionym przykładem są auta kosztujące w okolicach miliona złotych, w których chęć posiadania podgrzewanej kierownicy wymaga dorzucenia dodatkowego pakietu za 2 000 zł. Niby niedużo przy tej cenie, ale można poczuć niesmak.

Pakietyzacja to plaga dzisiejszych czasów, która mocno komplikuje życie klientom, może poza autami najbardziej premium. Tam dodatkowych opcji potrafi być zatrzęsienie, ale bywają na ogół tak szczegółowe, że mówimy o dokładnej personalizacji auta. W niższej i średniej półce jest to raczej problematyczne. Bywa, że dodatkowych pakietów do wyboru mamy kilkanaście, a czasem można odnieść wrażenie, że są komponowane złośliwie. Pamiętam jak znajomy szukał auta i zależało mu na konkretnym elemencie wyposażenia, który wymagał dokupienia dodatkowego pakietu za prawie 20 tys. zł, a nie dało się go dokupić osobno.
Da się inaczej! Dobre wyposażenie i prosty cennik to tylko początek zalet Jaecoo 7

Jaecoo to jedna z wielu nowych marek, jakie niedawno zadebiutowały na polskim rynku i zdecydowanie jedna z bardziej znanych. W końcu to marka światowego giganta, koncernu Cherry.
Jaecoo 7 to SUV o terenowym zacięciu, którego cennik zaskakuje zawartością i liczbą dostępnych opcji. Do wyboru mamy bowiem dwie wersje wyposażenia i ża-dne-go dodatkowego pakietu. Jeśli ktoś chce w tym momencie zapytać – to tak można? To odpowiadam, że owszem, jak najbardziej.

Dwa dostępne warianty to Urban oraz Offroad. Pierwsza, uznajmy ją za podstawową, oferuje m.in.:
- 8 poduszek powietrznych,
- adaptacyjny tempomat z funkcją utrzymywania w pasie ruchu,
- system monitorowania martwego pola,
- systemy bezpieczeństwa – zapobieganie niekontrolowanej zmiany pasa ruchu, automatyczne hamowanie awaryjne, monitorowanie ruchu poprzecznego podczas cofania, asystent hamowania,
- 19-calowe felgi,
- system kamer 540 stopni (obraz dookoła oraz pod autem) oraz czujniki parkowania z przodu i z tyłu,
- panoramiczny dach,
- elektryczną klapę bagażnika,
- ekran główny o przekątnej 13,2 cala z nawigacją,
- skórzaną tapicerkę,
- podgrzewane przednie fotele z elektryczną regulacją pozycji,
- dwustrefową klimatyzację,
- bezkluczykowy dostęp.

Do ceny zaraz przejdziemy, ale zastanówmy się, kiedy ostatnio widzieliście w podstawowej wersji wyposażenia auta takie elementy? Pomijając marki premium zakładam, że znaleźlibyśmy nie więcej, niż połowę z nich.

W takim razie, co znajdziemy dodatkowo wersji Offroad?
- napęd na wszystkie koła.
- dodatkowe tryby jazdy,
- podgrzewaną przednią szybę oraz dysze spryskiwaczy,
- większy ekran o przekątnej 14,8 cala,
- nagłośnienie Sony z 8 głośnikami,
- head-up,
- podgrzewanie kierownicy,
- system oczyszczania powietrza w kabinie,
- elektryczną regulację podparcia odcinka lędźwiowego fotela kierowcy,
- wentylację przednich foteli,
- funkcję pamięci fotela kierowcy oraz lusterek.
Jaecoo 7 w wersji Urban został wyceniony na 139 900 zł, a wariant Offroad na 157 900 zł. Stosunek ceny do wyposażenia przekalkulujcie sami, a to nie koniec, bo aktualnie w ramach wyprzedaży rocznika 2024 możemy liczyć na dodatkowo leasing 100,1% oraz ubezpieczenie AC/OC za symboliczną złotówkę.
Jaecoo 7 to jedna z ciekawszych nowości na polskim rynku

W ostatnich miesiącach na polskim rynku debiutuje bardzo dużo nowych auta z Dalekiego Wschodu. Pozwalając sobie na wtrącenie małego przemyślenia, Jaecoo 7 wydaje się jednym z najbardziej oryginalnych z nich. Nieco kanciaste rysy, wysoko podniesiona maska, efektowny grill. Auto prezentuje się bardzo ładnie, a do tego jest dostępne w ciekawych kolorach i tu kolejna wstawka cennikowa – kolory lakieru mamy w cenie, nie trzeba do nich dopłacać.
Jesteśmy już po redakcyjnych testach Jaecoo 7 w wersji Offroad oraz pierwszych jazdach nowego wariantu SuperHybrid z bardzo ciekawą jednostką hybrydową i póki co wrażenia są pozytywne. Auto ma dopracowany interfejs w języku polskim, jest świetnie wykonane, wygodne, ma przyzwoite spalenie i tak, jak w każdym samochodzie znajdą się to wady, ale nie są one dyskwalifikujące.

Jaecoo 7 to zdecydowanie jedna z najciekawszych nowości na polskim rynku, jakie pojawiły się u nas w ostatnich miesiącach. Jeśli nie dowierzacie w to, co widzimy w cenniku i uważacie, że tu musi być jakiś haczyk i pod tą ładną otoczką kryje się pewnie co najmniej Polonez to warto wybrać się do salonu, bo tak, Jaecoo ma już sieć salonów w Polsce i stale ją rozbudowuje, i umówić się na jazdę testową. To nic nie kosztuje, a nic nie zastąpi własnoręcznego sprawdzenia, jak to wszystko działa i sprawuje się na drodze.