Ten kraj bezpośrednio zagraża pokojowi na świecie. Satelity odkryły właśnie jego sekret

Satelity krążące wysoko nad naszymi głowami są często jedynym sposobem na odkrycie tajemnic państw, które albo nie chwalą się wcale swoimi osiągnięciami w zakresie technologii wojskowej, albo zwyczajnie przesadzają w ich kwestii. Jak więc jest z nowym wojskowym sekretem Korei Północnej?
Zdjęcie poglądowe

Zdjęcie poglądowe

Zdjęcia satelitarne dały nam wgląd na największy okręt wojenny Korei Północnej

Najnowsze zdjęcia satelitarne zapewniły nam wgląd na najbardziej ambitny morski projekt Korei Północnej do tej pory, bo fregatę rakietową budowaną w stoczni marynarki wojennej w Nampho. Ten mierzący około 142 metry długości okręt znacznie przewyższa dotychczasowe jednostki nawodne Marynarki Ludowej Korei (KPN), a to bezpośrednio świadczy o znaczącym zwrocie w morskich ambicjach Pjongjangu. Nie jest to jednak jedyny przejaw tego typu ambicji.

Czytaj też: Japonia zbroi okręty w pierwszą taką broń w dziejach. USA patrzą z zazdrością

Fregata znajduje się obecnie w fazie wyposażania, a na zdjęciach satelitarnych z 21 kwietnia 2025 roku widać, że większość siatek maskujących została usunięta, odsłaniając nadbudówkę jednostki. Co ciekawe, jej sylwetka i rozmiary mają przypominać nowoczesne fregaty, takie jak amerykański typ Constellation. Warto zauważyć, że prace nad tym okrętem idą zadziwiająco szybko, jak na Koreę Północną, bo jego budowa rozpoczęła się w maju 2024 roku na 170-metrowym suchym doku w Nampho. Z kolei pod koniec 2024 roku okręt został przeniesiony na pływający dok, gdzie rozpoczęto instalację systemów wewnętrznych i finalnego wyposażenia.

Czytaj też: Ukraińskie drony nie do zatrzymania. Ta technologia zmienia oblicze wojny

Choć dokładna konfiguracja uzbrojenia fregaty nie jest znana ze względu na ograniczoną rozdzielczość zdjęć, spekuluje się, że Korea Północna zastosowała pionowe wyrzutnie rakiet (VLS) oraz radary z aktywnym skanowaniem elektronicznym (AESA). Tego typu systemy oznaczałyby ogromny postęp dla państwa i w gruncie rzeczy otworzyłyby furtkę do wystrzeliwania z pokładu okrętu rakiet przeciwokrętowych, przeciwlotniczych i uderzeniowych dalekiego zasięgu. Jednak zdolność Korei Północnej do skutecznego zintegrowania z fregatą tak zaawansowanych systemów pozostaje wątpliwa. Wcześniejsze jednostki łączyły bowiem przestarzałe rozwiązania, jak radary MR-104 z czasów ZSRR z lokalnymi technologiami o ograniczonej kompatybilności.

Czytaj też: Chiny trzymały to w sekrecie. Teraz zdradziły światu wszystkie szczegóły

Fregata ta wpisuje się w szersze dążenia Korei Północnej do unowocześnienia swojej floty. KPN była dotąd tzw. flotą zielonowodną – operującą głównie w wodach przybrzeżnych i opartą na małych, często przestarzałych kutrach torpedowych i patrolowych. Budowa tej fregaty sugeruje jednak strategiczny zwrot ku większemu zasięgowi operacyjnemu, bo sięgającemu aż na Morze Żółte. Jednak sama jej efektywność zależy od sukcesu w integracji nowoczesnych systemów napędowych, radarowych i uzbrojenia, a tak się składa, że dostęp Korei Północnej do zaawansowanych technologii jest ograniczany przez sankcje i problemy gospodarcze. Z drugiej jednak strony kraj może mieć teraz dostęp do technologii rosyjskiej. Tylko więc czas i kolejne szczegóły odpowiedzą na stawiane dziś pytania, czy na pewno nowa północnokoreańska fregata będzie tak potężna, na jaką się zapowiada.