Laptop gamingowy z RTX 5090 nie spełnia oczekiwań. Co poszło nie tak?

Najwyraźniej pechowa passa najnowszych kart graficznych Nvidii wciąż trwa. Nie wiem, czy tak miało być, ale ostatnie doniesienia sugerują, że RTX 5090 na laptopy jest o 50 procent słabszy od wersji na komputery stacjonarne, i nie, nie jest to wina ROP-ów. Ostatnie premiery GPU grupy zielonych wymagały opóźnienia związanego z problemami technicznymi. Dlatego te, które zostały zamontowane w najnowszych notebookach, nie powinny cierpieć na brakującą ilość jednostki wyjściowej renderowania. Według strony Notebookcheck ich wydajność pomimo pełnej sprawności jest mała, ale pobór mocy również. 
NVIDIA GeForce RTX 50
NVIDIA GeForce RTX 50

Laptopy wyposażone w GeForce RTX 5090 były prezentowane już na CES 2025 

W naszych testach Nvidia GeForce RTX 5090 Founders Edition — oczywiście zależnie od testowanej rozdzielczości i funkcji Ray tracing — wypadała różnie. Było to średnio ok. 27-28% względem poprzednika RTX 4090. Zwróciliśmy również uwagę, że gdy przypatrzmy się premierze RTX 4090, to tutaj różnica wypadała średnio 66%, co pokazywało już wstępnie mierność tej serii, jako że piszę o flagowcu grupy zielonych. W następnych modelach ta różnica była tylko mniejsza.  

Według informacji ze strony Notebookcheck, która testowała laptopy z RTX 5090, wyniki są mieszane. Z ich relacji wynika, że mobilny model flagowego układu Nvidii jest od 15 do 30 procent szybszy niż mobilny RTX 4080 przed użyciem funkcji DLSS. Po ich włączeniu różnica jest jeszcze większa, ponieważ generowanie wielu klatek jest obsługiwane tylko przez serię RTX 50. Wynika z tego, że Nvidia w dużym stopniu polega na DLSS i nowym modelu transformatora, aby odróżnić nową mobilną serię RTX 50 od poprzedniej, RTX 40. Dodatkowo, mobilny RTX 5090 może być o 50 procent wolniejszy niż jego stacjonarny wariant. Można to wytłumaczyć głównie różnicami w TGP. Mobilne GPU ma 150/175 W TGP, podczas gdy stacjonarny RTX 5090 osiąga 575 W TDP, co oznacza około jedną trzecią zapotrzebowania na moc przy zachowaniu połowy wydajności. 

Jest to oczywiście optymistyczna strona tej całej sytuacji, dająca nadzieję na lepsze rozwiązania technologiczne dla poboru mocy, ale czy ktoś sądzi, że osoba kupująca jedne z najdroższych laptopów będzie się o to martwiła. Może i tak, ponieważ daje nam to dłuższą pracę maszyny bez podłączenia do gniazdka, chyba…