Potężna broń mikrofalowa wchodzi do gry. Tak USA odpowiada na zagrożenie

Pojawienie się bezzałogowych systemów powietrznych i nawodnych stworzyło nowe wyzwania dla sił morskich na całym świecie. Odpowiadając na te zagrożenia, amerykańska firma technologiczno-obronna Epirus zaprezentowała Leonidas H2O – wysokowydajny system mikrofalowy zaprojektowany do skutecznej neutralizacji takich celów, który został już stosownie zweryfikowany.
Compressed by jpeg-recompress

Compressed by jpeg-recompress

Leonidas H2O to rewolucyjna broń mikrofalowa, która niszczy drony w sekundę

Leonidas H2O to morska adaptacja istniejącej platformy mikrofalowej Leonidas. Została specjalnie dostosowana do operacji morskich, ale nadal bazuje dokładnie na tym samym sposobie działania. System emituje ukierunkowane impulsy elektromagnetyczne, które mają na celu unieszkodliwienie elektronicznych komponentów statków i dronów. To podejście niekinetyczne pozwala na neutralizację zagrożeń bez użycia tradycyjnej amunicji, co ma na celu nie tylko ograniczenie strat ubocznych, ale też obniżenie kosztów operacyjnych.

Czytaj też: Chińskie samoloty wojskowe łamią prawa fizyki? Wojskowa duma kraju w obiektywie

W ramach niedawno zorganizowanych ćwiczeń Advanced Naval Technology Exercise Coastal Trident (ANTX-CT), Leonidas H2O został poddany rygorystycznym testom przez Marynarkę Wojenną USA. System był testowany przeciwko czterem komercyjnym silnikom łodzi o mocy od 40 do 90 koni mechanicznych (ok. 30–67 kW). Działając przy zaledwie połowie swojej maksymalnej mocy i ograniczonych ustawieniach sygnału, Leonidas H2O z powodzeniem zneutralizował wszystkie cele na operacyjnie znaczących dystansach. Tego typu wyniki potwierdzają skuteczność systemu w warunkach zbliżonych do rzeczywistych.

Czytaj też: Trzy potężne maszyny spotkały się w przestworzach, a oni to wszystko nagrali

Firma Epirus podkreśla kilka kluczowych cech Leonidas H2O, a w tym skalowalność, otwartość systemu oraz wysokie bezpieczeństwo. Konstrukcja tego systemu umożliwia regulację mocy i zasięgu działania do różnych wymagań operacyjnych, pozwala na łatwą integrację z obecnymi systemami marynarki i przyszłymi rozwiązaniami technologicznymi oraz gwarantuje brak negatywnego wpływu na personel, amunicję czy paliwa. Musimy jednak pamiętać, że Departament Obrony USA przez lata inwestował w rozwój niekinetycznych metod zatrzymywania statków, ale niewiele z nich trafiło do praktycznego zastosowania i nic w tym dziwnego, bo nawet wdrożenie Leonidas H2O wiąże się z pewnymi wyzwaniami. Mowa o wątpliwej skuteczności w trudnych warunkach pogodowych, potencjalnej wrażliwości na działania wojny elektronicznej, kwestiach prawnych i etycznych, a nawet prozaicznych kwestiach pokroju problematycznego montażu systemu na istniejących okrętach.

Czytaj też: Uzbrojone drony przejmują kontrolę nad morzami. Copperhead od Andurila to przepis na rewolucję

W ogólnym jednak rozrachunku Leonidas H2O to istotny krok naprzód w zwalczaniu współczesnych zagrożeń bezzałogowych na morzu. Udana demonstracja technologii sugeruje jej potencjał w zwiększaniu zdolności przechwytywania celów przez marynarkę wojenną. Jednak jak w przypadku każdej nowej technologii, kluczowe będzie jej dokładne przetestowanie i przemyślane wdrożenie – tak, by zmaksymalizować korzyści i zminimalizować potencjalne ryzyka.