Krótki test zasilacza MSI MEG Ai1600T PCIE5

MSI MEG Ai1600T PCIE5 to jeden z najdroższych zasilaczy, jaki znajdziecie w sklepach. Oferuje on moc 1600 W, bardzo bogate okablowanie czy wysoką sprawność potwierdzoną certyfikatem 80 Plus Titanium. Jak poradzi sobie z naprawdę mocnym zestawem komputerowym?
Krótki test zasilacza MSI MEG Ai1600T PCIE5

Co otrzymujemy wraz z MSI MEG Ai1600T PCIE5?

Zestaw tak naprawdę obejmuje opaski na rzepy, śrubki, instrukcję i kabel zasilający. Zasilacz ma nietypowe złącze zasilające, więc kabla lepiej nie zgubić. Pozostałe dodatki są standardowe i niczym nie zaskakują. Tutaj jednak muszę zaznaczyć, że konkurencja potrafi dodawać znaczenie więcej akcesoriów w szczególności przy swoich topowych konstrukcjach. Warto też zwrócić uwagę na gwarancję, która udzielana jest na okres 10 lat.

Wygląd i specyfikacja MSI MEG Ai1600T PCIE5

MSI MEG Ai1600T PCIE5 bez wątpienia prezentuje się bardzo dobrze. Jest on cały czarny ze złotymi wstawkami. Z jednej strony mamy też podświetlenie, którym możemy sterować przez oprogramowanie, ale będzie ono widoczne, tylko jeśli zamontujecie zasilacz wentylatorem do góry i macie wycięcie w piwnicy. Jeśli zdecydujecie się na montaż śmigłem w dół, to będziecie widzieli drugą stronę z małymi napisami. Mamy też nietypowy grill, który łatwo można zdjąć bez zrywania plomb gwarancyjnych.

Wymiary zasilacza to 190 x 150 x 86 mm. Potrzeba więc dosyć pojemnej obudowy, aby bez problemu go zmieścić. Tabliczka znamionowa znajduje się na spodzie. Do dyspozycji mamy linie +3,3 V i +5 V, które oferują po 22 A, łącznie 120 W. Mamy też jedną linię +12 V, która jest w stanie dostarczyć 133,33 A (1599,96 W). Łącznie zasilacz ma moc 1600 W przy napięciu wchodzącym 115-240 V lub 1200 W przy 100-115 V.

Z tyłu mamy tradycyjne otwory w kształcie plastrów miody. Jest też wejście na kabel zasilający (inne niż zwykle), włącznik zasilania oraz włącznik trybu Zero Fan. Ten ostatni służy do włączenia półpasywnego trybu pracy wentylatora. Plus za podpisanie on i off, więc nie ma żadnych wątpliwości, co jest aktualnie ustawione.

Okablowanie jest naprawdę bardzo bogate. Mamy dwa złącza 12V-2×6, każde mogące dostarczyć 600 W mocy. Plus za żółte końcówki – jeśli po wpięciu do karty widzicie coś w tym kolorze, to oznacza, że wtyczka nie jest dociśnięta. Jest łącznie 9 wtyczek PCIe 6+2-pin (na 7 kablach), 8 SATA czy 8 Molex. Mamy też standardowo 2 EPS 4+4-pin. Warto też pamiętać, że producent dodaje USB 2.0, dzięki któremu możemy podglądać jego pracę w oprogramowaniu MSI. Większość kabli ma każdy z przewodów osobno opleciony. Są też fabrycznie założone grzebienie, więc będzie to dobrze wyglądało po montażu w obudowie. Wyjątkiem są kable ze wtyczkami SATA czy Molex, gdzie mamy po prostu płaski profil. Całe okablowanie ma odpowiednią długość i pozwoli na zbudowanie nawet zestawu z dwoma kartami graficznymi. Jedynie co mogło by się przydać to mieszane wiązki SATA + Molex, ale to tylko taki mały minus.

Czytaj też: Krótki test zasilacza FSP Cannon Pro 2000W

Wnętrze MSI MEG Ai1600T PCIE5

test MSI MEG Ai1600T PCIE5, recenzja MSI MEG Ai1600T PCIE5, opinia MSI MEG Ai1600T PCIE5

Za chłodzenie odpowiada 135 mm wentylator ZIC ZFB132512H AAP4. Oparty jest on o podwójne łożysko kulkowe. Tak jak wcześniej wspominałem, z tyłu mamy przełącznik trybu Zero Fan. Gdy go włączymy to wentylator będzie działał półpasywnie – nie będzie się kręcił do momentu, w którym obciążenie nie przekroczy 55%. Jego maksymalna prędkość wynosi też 1800 RPM.

Wnętrze jest oczywiście świetnie wykonane. Dwa największe kondensatory są produkcji Rubycon i mają parametry 420 V, 3790 uF, a maksymalna temperatura pracy to 105°C. W zasilaczu znajdziemy też mniejsze kondensatory produkcji Nippon Chemi-Con. Zasilacz to topowa konstrukcja więc nie mogło zabraknąć przetwornicy DC-DC czy aktywnego PFC. Mamy również spełniony standard ATX 3.1. Na pokładzie znajdziemy też zabezpieczenia:

  •  zabezpieczenie nadprądowe (OCP),
  • zabezpieczenie przed nadmierną temperaturą (OTP),
  • zabezpieczenie nadmocowe (OPP),
  • zabezpieczenie przed zwarciem (SCP),
  • zabezpieczenie nadnapięciowe (OVP),
  • zabezpieczenie podnapięciowe (UVP),
  • zabezpieczenie przed nieprzewidzianymi prądami udarowymi (SIP),
  • zabezpieczenie przed uszkodzeniem przy pracy bez obciążenia (NLO).

Oprogramowanie MSI MEG Ai1600T PCIE5

Oprogramowanie to MSI Center. Przede wszystkim pojawi się w nim zakładka zasilacz, gdzie możecie podejrzeć parametry takie jak moc, sprawność, napięcia czy temperaturę. Jest również możliwość oglądania wskazań w czasie rzeczywistym. Możecie zainstalować też kreator chłodzenia, gdzie możecie ręcznie ustawić obroty wentylatora. Jest też Mystic Light, które pozwala na sterowanie podświetleniem. Oczywiście oprogramowanie jest opcjonalne i nie ma żadnego obowiązku jego instalowania.

Platforma testowa
Procesor
Intel Core i9-14900K
Chłodzenie
Valkyrie Dragonfang 360
Pasta
Noctua NT-H1
Płyta główna
Asus ROG Maximus Z790 Apex Encore
Pamięć RAM
Kingston Fury Renegade 2x 16 GB 6400 MHz CL32
Dysk
Samsung 990 Pro 2 TB
Karta graficzna
Gigabyte GeForce RTX 4090 Gaming OC + Nvidia GeForce RTX 5090 Founders Edition
Monitor
iiyama G-Master GB2770HSU Red Eagle

Testy MSI MEG Ai1600T PCIE5

Spoczynek to wyświetlanie tylko pulpitu. Obciążeniem był FurMark oraz Cinebench R23. Zdjęcia termowizyjne wykonałem dzięki smartfonowi CAT S61.

Wyniki testów są świetnie. Wszystkie linie tylko lekko reagują na naprawdę mocne obciążenie. Widać więc, że zasilacz radzi sobie z RTX 5090 i RTX 4090 jednocześnie. W spoczynku działa on pasywnie (jeśli włączycie ten tryb). Natomiast pod naprawdę mocnym obciążeniem pozostaje on cichy – naprawdę, ciężko będzie Wam go usłyszeć nawet przy obciążeniu bliskim 100%. Temperatury są również bardzo dobre i nie mam tutaj żadnych uwag.

MSI MEG Ai1600T PCIE5 ma bardzo wysoką sprawność potwierdzoną certyfikatem 80 Plus Titanium. Zgodnie z nim dla obciążenia 5% sprawność wynosi 87,25%, dla 10% – 92,54%, dla 20% – 94,75%, dla 50% – 94,93%, a dla 100% – 90,51%. Są to świetne wyniki tylko potwierdzające jakość zasilacza.

Czytaj też: Krótki test zasilacza SMX Okame 650W

Krótki test MSI MEG Ai1600T PCIE5 – podsumowanie

MSI MEG Ai1600T PCIE5 kosztuje 2999 zł. Jest to naprawdę bardzo wysoka cena, ale jeśli szukacie świetnego zasilacza 1600 W, to zdecydowanie warto tyle za niego zapłacić.

Konstrukcja naprawdę dobrze wygląda. Połączenie czarnego ze złotym może przypaść do gustu, a na jednym z boków mamy podświetlenie, którym możemy sterować po podpięciu kablem pod płytę. Minus jednak za fakt, że jeśli chcecie go widzieć z lewej strony obudowy, to PSU trzeba zamontować wentylatorem w górę. Oprogramowanie również pozwala na podglądanie takich parametrów jak napięcia, sprawność. Konstrukcja jest dosyć długa, bowiem mierzy 190 mm – musicie mieć tyle miejsca w obudowie. Okablowanie jest naprawdę bardzo bogate. Mamy choćby dwa 12V-2×6 czy łącznie 9 wtyczek PCIe 6+2-pin. Większość kablowania ma każdy przewód w osobnym oplocie z zamontowanymi grzebieniami. Plus też za żółte końcówki 12V-2×6, które pozwalają na łatwe zobaczenie, czy są one dobrze dociśnięte.

Konstrukcja ma świetnie wykonane wnętrze, co widać po wynikach testów. Bez problemów radzi sobie z dwoma kartami: RTX 5090 + RTX 4090 i do tego 14900K. Wentylator może działać półpasywnie, a przełącznik tego trybu macie z tyłu. Natomiast nawet pod bardzo mocnym obciążeniem pozostaje on cichy, co jest ogromnym plusem. Mamy też wysoką sprawność potwierdzoną certyfikatem 80 Plus Titanium.

Jeśli więc szukacie naprawdę świetnego zasilacza o dużęj mocy to zdecydowanie warto dać szansę MSI MEG Ai1600T PCIE5.