Z Edge znika pewien element. Zastąpi go coś bardziej dbającego o prywatność

Zagadnienie prywatności podczas korzystania z przeglądarek internetowych to kwestia, która dotyczy każdego. Różni producenci rozwiązują to na odmienne sposoby, a Microsoft zadecydował właśnie o nadchodzącej zmianie w Edge. Będzie teraz bardziej prywatna, choć wizualnie żadnych zmian nie uświadczymy.
Edge
Edge

Microsoft ogłosił, że rezygnuje ze swojej metody gromadzenia danych związanych z urządzeniem użytkownika i przeglądarką – window.external.getHostEnvironmentValue(). Zamiast tego firma przechodzi na bardziej zorientowany na prywatność i ujednolicony interfejs API User-Agent Client Hints.

Co się zmieni w przeglądarce Edge?

Metoda window.external.getHostEnvironmentValue() jest dostępna wyłącznie w przeglądarce Edge. To niestandardowy sposób, umożliwiający twórcom stron internetowych dostęp do informacji o przeglądarce i platformie. Jej wycofanie odbędzie się etapami. Obecnie jest już wycofana z Edge 135, wersja 137 straci ją w 23 maja, a od października zniknie z bieżących edycji, aczkolwiek Microsoft zastrzega, że uzależni to od opinii deweloperów.

Jak wyjaśnia: decyzja o wycofaniu metody ma na celu zwiększenie prywatności przeglądarki poprzez wyeliminowanie pozostawiania cyfrowych “odcisków palców” użytkowników. Interfejs API UA Client Hints dostarcza informacji o przeglądarce i platformie w sposób znacznie bardziej chroniący prywatność, ponieważ przeglądarki mogą decydować, co zwrócić, gdy zostaną poproszone o wskazówki. Wskazówki, które potencjalnie mogą ujawnić więcej informacji, mogą być ograniczone preferencjami użytkownika lub żądaniem uprawnień.

Edge

Czytaj też: Copilot Vision pojawia się w przeglądarce Edge. I nie trzeba za niego płacić

Interfejs API User-Agent Client Hints opiera się na strukturze Client Hints, umożliwiając witrynom internetowym dostęp do szczegółów przeglądarki i platformy. Zasadniczo minimalizuje on ilość danych pozostawianych przez użytkowników podczas przeglądania stron internetowych, jednocześnie umożliwiając witrynom uzyskanie wystarczającej ilości informacji, aby zapewnić zoptymalizowane działanie.

Można zatem przyjąć, że przeglądarka Edge stanie się bardziej przyjazna dla użytkowników, a korzystanie z niej nie będzie wzbudzać wątpliwości związanych z potencjalnym wyciekiem danych. Jak zwykle wolę jednak poczekać na przetestowanie tego w praktyce zamiast po prostu wierzyć na słowo.