Samsung QN90D. Czego gracz może oczekiwać od telewizora?

Gracze mają swoje wymagania wobec telewizora — i słusznie, bo ten sprzęt ma realny wpływ na to, jak odbieramy rozgrywkę. Liczy się płynność obrazu, najlepiej z wysokim odświeżaniem. Do tego niski input lag, bo opóźnienie między ruchem pada a akcją na ekranie może zadecydować o wygranej lub przegranej — szczególnie, jeśli najwięcej czasu spędzamy takich produkcjach jak Fortnite, Call of Duty Warzone czy EA Sports FC. Kolory i kontrast też grają rolę — HDR, głębokie czernie i jasne detale potrafią wyciągnąć z gry to, co najlepsze. Nie można zapomnieć o dźwięku, który powinien wciągać w świat gry, i — crème de la crème — funkcjach gamingowych, jak VRR czy ALLM, które ułatwiają życie. No i w końcu telewizor musi być uniwersalny; sprawdzać się nie tylko w grach, ale i przy filmach czy serialach. To spore oczekiwania, ale współczesne modele coraz lepiej sobie z nimi radzą.
Samsung QN90D. Czego gracz może oczekiwać od telewizora?

Samsung QN90D z zeszłego roku wydawał się odpowiedzią na te potrzeby. Trafił do mojego domu na kilka tygodni jako sprzęt, który na papierze ma wszystko, czego gracz mógłby chcieć — od technologii Quantum Mini LED opracowanej przez Samsunga, po zaawansowane opcje dla konsol. Spędziłem z nim i PlayStation 5 oraz Nintendo Switch wiele wspólnych wieczorów, żeby przekonać się, czy teoria pokrywa się z praktyką. 

Specyfikacja. Samsung QN90D to niemal najwyższa półka

QN90D to telewizor 4K z panelem Neo QLED — technologią opracowaną przez Samsunga jako rozwinięcie klasycznego QLED-a. Kluczową zmianą jest zastosowanie podświetlenia Mini LED, co znacząco poprawia jakość obrazu względem tradycyjnych ekranów LCD. Mniejsze diody, rozmieszczone naturalnie w większej liczbie, pozwalają na precyzyjne sterowanie światłem, a co za tym idzie — lepszy kontrast i szczegółowość.

Neo QLED nadal korzysta z kropek kwantowych, które zapewniają intensywne i nasycone kolory, ale dzięki Mini LED-om obraz zyskuje na realizmie — szczególnie w ciemnych scenach. W porównaniu do zwykłych telewizorów LED z ograniczoną liczbą stref wygaszania, tutaj mamy znacznie większą kontrolę nad rozkładem światła. Nie jest to co prawda OLED — który nadal w moich oczach jest królem jakości obrazu — ale wygląda to naprawdę wybornie.

Czytaj też: Microsoft wprowadza w Xbox Game Pass jeszcze więcej nowości 

Sercem telewizora jest procesor AI NQ4 Gen2 z 20 sieciami neuronowymi. Jak sama nazwa wskazuje, wykorzystuje on sztuczną inteligencję i zaawansowane algorytmy skalowania obrazu — mamy tu chociażby technologię AI Upscaling, która potrafi konwertować materiały w niższej rozdzielczości do jakości zbliżonej do 4K, analizując szczegóły, krawędzie i tekstury w czasie rzeczywistym. Dodatkowo CPU optymalizuje kontrast i kolory, dostosowując je do wyświetlanej sceny, a także poprawia działanie technologii HDR, aby uzyskać lepszą głębię obrazu. Wspiera również funkcje poprawy płynności ruchu, co sprawia, że nadaje się zarówno do filmów, wydarzeń sportowych, jak i dynamicznych gier. No i dzięki zastosowaniu sztucznej inteligencji AI NQ4 Gen2 automatycznie dostosowuje ustawienia do warunków otoczenia, co przekłada się na bardziej naturalny i wyrazisty obraz bez konieczności ręcznej konfiguracji.

Jasność tego telewizora sięga nawet 2000 nitów, co w połączeniu z głębokim kontrastem robi wrażenie. Do tego QN90D obsługuje HDR10, HDR10+ i HLG, choć stały u koreańskiej firmy brak Dolby Vision może być rozczarowaniem. Audio? System 4.2.2 o mocy 70 W z Dolby Atmos i Object Tracking Sound+ sprawia, że dźwięk otacza nas z każdej strony. Chociaż ja sam korzystam raczej z nagłośnienia stworzonego z dwóch HomePodów połączonych z Apple TV, to audio z samego telewizora robi wrażenie i na małym metrażu daje bardzo zbliżony efekt. Naprawdę na jakość dźwięku z tego telewizora trudno narzekać.

Czytaj też: Od Mario Kart do Cyberpunka. W co zagramy na Nintendo Switch 2 w dniu premiery?

Design. Specjalista w designerskim smokingu

Design telewizora jest niezwykle istotny. Paradoksalnie na nasz telewizor więcej patrzymy, kiedy jest wyłączony, niż włączony — w tych czasach TV to serce naszego salonu, mebel, który ma cieszyć oko, robić wrażenie i wzbudzać pozytywne emocje. Samsung QN90D to potrafi i wychodzi mu to naprawdę dobrze.

Smukły profil (około 2 cm w najgrubszym miejscu) i niemal bezramkowa konstrukcja wyglądają imponująco i nowocześnie, a centralna podstawa Sharp Neck Hexagon w kolorze jest stabilna i stylowa. Telewizor swoje waży swoje, ale to cena solidności. Porty z tyłu są łatwo dostępne, choć brak One Connect Boxa oznacza, że kable trzeba jakoś ogarnąć. Pilot SolarCell Remote, ładowany światłem, to mały, ale praktyczny dodatek — prosty w obsłudze i ekologiczny. System Tizen 2024 działa płynnie, a Samsung Gaming Hub otwiera drzwi do streamingu gier. Jak wspominałem, moim centrum rozrywki i tak jest przystawka od Apple, ale Tizen to jeden z najlepszych systemów Smart TV dostępnych na rynku.

Czytaj też: Wojna konsol dobiega końca? Zaskakujący ruch giganta branży

Gamingowy pazur Samsunga QN90D

Jednym z istotnych dodatków dla graczy w QN90D jest technologia AMD FreeSync Premium Pro. To rozwiązanie synchronizujące częstotliwość odświeżania telewizora z liczbą klatek generowanych przez kartę graficzną lub konsolę, co pozwala uniknąć rozrywania obrazu i zacięć. Efekt? Płynniejszy gameplay, szczególnie w dynamicznych grach, jak strzelanki czy wyścigi. Wersja Premium Pro oferuje dodatkowe wsparcie dla HDR, co przekłada się na lepszy kontrast i intensywniejsze kolory. Warto jednak pamiętać, że efekt końcowy zależy również od konkretnej gry oraz — w przypadku grania z chmury — jakości połączenia.

Mamy tu do dyspozycji również podręczny panel, znany jako Game Bar 3.0. To interfejs, który pozwala w locie dostosować ustawienia — sprawdzić FPS, input lag, zmienić proporcje ekranu na ultraszeroki widok 21:9 lub 32:9, włączyć wirtualny celownik albo powiększyć minimapę. W niektórych grach możemy szybko przejść na szersze proporcje, co daje przewagę w polu widzenia, albo powiększyć mapę w tytułach strategicznych czy battle royale. Funkcja rozpoznaje też gatunek gry i sugeruje odpowiednie tryby, ale warto zaznaczyć, że nie zawsze działa z każdym tytułem, a i ultraszeroki widok wymaga wsparcia ze strony gry i sprzętu – na konsolach nie zawsze się sprawdzi.

Czytaj też: Uwaga gracze Steam! Cyberprzestępcy znaleźli nowy sposób na kradzież danych

Wspomniany już AI Auto Game Mode wykorzystuje sztuczną inteligencję do rozpoznawania gatunku gry i automatycznego dostosowania ustawień obrazu. W RPG możemy dostać bardziej szczegółowy obraz, za to w wyścigach nacisk kładziony jest na płynność — to wygodne, jeśli nie lubimy ręcznie zmieniać parametrów (a kto lubi to robić za każdym razem, kiedy zmienia grę?). Nie zawsze jednak ustawienia są idealne, a funkcja działa tylko z wybranymi grami na konsolach, więc jej użyteczność bywa ograniczona. Z kolei ALLM, czyli Auto Low Latency Mode, automatycznie przełącza telewizor w tryb niskiego opóźnienia po wykryciu gry. Z input lagiem na poziomie 9-10 ms QN90D sprawdza się w szybkich tytułach, jak bijatyki czy FPS-y online, gdzie każda milisekunda ma znaczenie.

Płynność obrazu to zasługa Motion Xcelerator 144 Hz, który redukuje rozmycie ruchu i opóźnienia. Na PS5 czy Xbox Series X osiągniemy maksymalnie 120 Hz, co i tak robi różnicę w szybkich grach, ale na PC z mocną kartą graficzną możesz wycisnąć pełne 144 Hz w 4K — pod warunkiem, że gra to obsługuje. Różnica między 120 Hz a 144 Hz nie zawsze rzuca się w oczy na konsolach, ale dla graczy PC z high-endowym sprzętem to miły dodatek.

Czytaj też: Nowości od firmy Nvidii dla niezwykłych zjadaczy chleba

Są też mniejsze, ale przydatne funkcje, jak Mini-Map Zoom, który powiększa minimapę w grach przez Game Bar. W tytułach takich jak Call of Duty: Warzone czy Elden Ring ułatwia orientację, choć nie działa przy wszystkich częstotliwościach odświeżania. Podobnie Virtual Aim Point, czyli wirtualny celownik, który możemy włączyć w grach bez natywnego wsparcia. Przydaje się w starszych FPS-ach albo dla tych, którzy lubią precyzyjne wsparcie wizualne, a jego ustawienia zmienimy w Game Barze. To trochę cheaty, ale hej — jeśli mamy TV Samsunga, to z czystym sumieniem możemy z tego korzystać.

Praktycznym atutem są cztery porty HDMI 2.1, wszystkie w pełni kompatybilne z nowoczesnymi konsolami i PC. Możemy więc podłączyć PS5, Xbox Series X i komputer jednocześnie, korzystając z 4K przy 120 Hz, VRR i ALLM na każdym z nich — to rzadkość w telewizorach, gdzie często tylko jeden lub dwa porty oferują pełnię możliwości. Dla graczy z wieloma urządzeniami to spore ułatwienie, bo nie trzeba przepinać kabli ani martwić się o kompatybilność. Do tego dochodzi Samsung Gaming Hub, platforma integrująca gry z chmury i podłączone konsole w jednym miejscu. Daje dostęp do usług jak Xbox Game Pass czy Nvidia GeForce Now bez potrzeby dodatkowego sprzętu — wystarczy pad i stabilne łącze. Teraz więc graczem może być każdy, nawet ktoś, kto nie ma na komodzie żadnej konsoli.

Czytaj też: SteamOS 3.8 wyciska ostatnie soki z ROG Ally. Gracze przecierają oczy

PlayStation 5 + Nintendo Switch + Samsung QN90D = marzenie każdego gracza?

Testowanie możliwości Samsunga QN90D zbiegło się w czasie z premierą Monster Hunter Wilds — najnowszej odsłony serii, która słynie z otwartej przestrzeni i dynamicznych walk. Obraz w 4K był ostry, a kolory, szczególnie w gęstych dżunglach czy podczas imponujących walk na wielkich pustyniach, miały sporo życia — zielone liście i błyszczące łuski potworów wyglądały wyraziście, a płynność gry również nie była najgorsza; tutaj jedynym ograniczeniem było zwykłe PS5 zamiast wersji Pro, a nie telewizor.

Sprawdziłem jeszcze QN90D w EA Sports FC 25 i Fortnite, a także grałem w dynamicznego DOOM-a z 2016 roku czy Crisis Core: Final Fantasy VII Reunion. Ogólnie z PS5 ten telewizor radzi sobie dobrze — gry wyglądają i działają, jak powinny, a funkcje typu Game Bar ułatwiają życie, na przykład przy zmianie ustawień w locie. Automatyczne dostosowywanie ustawień do produkcji (chociaż czarny ekran przez kilka sekund przy włączaniu gry za każdym razem jest dość irytujący) i wszystkie inne, wspomniane już gamingowe funkcje, naprawdę robią różnicę. I pod tym względem trudno prosić o coś więcej. 

Z Nintendo Switch podszedłem do sprawy bardziej na luzie — no ale to już wieloletnia konsola Nintendo, więc inaczej raczej się nie da. Zacząłem od The Legend of Zelda: Tears of the Kingdom, bo to gra, która prosi się aż o duży ekran i wręcz nie wypada w nią grać w handheldzie. Kolory Hyrule wyglądały przyjemnie, a upscaling do 4K robił swoje, maskując niższą rozdzielczość Switcha. W szybkich momentach, jak lot na szybowcu, obraz czasem lekko się rozmywał, ale to bardziej wina konsoli z przestarzałymi już bebechami, niż telewizora.

Czytaj też: Aż 12 nowych tytułów trafi do GeForce Now

W Luigi’s Mansion 3 kolory znów były mocną stroną — neony w nawiedzonym budynku miały swój urok, a detale (na jakie Switch jest w stanie pozwolić) były wyraźniejsze niż na mniejszym ekranie. 60 Hz to maksimum Switcha, więc zaawansowane bajery QN90D, jak 120 Hz czy VRR, leżały odłogiem. Sporo grałem też w Mario Party Superstars, i chociaż nie jest to najlepszy tytuł do testów, to w takie produkcje też się gra — i muszę przyznać, że plansze i minigry wyglądały świetnie, a ekran 65 cali dobrze się sprawdzał przy wspólnym graniu. Kolory były żywe, chociaż rozdzielczość 1080p czasem przypominała, że Switch to starsza technologia — na szczęście NS2 nadchodzi. Ze Switchem QN90D działa poprawnie, ale nie pokazuje pełni możliwości. Upscaling podbija jakość, a duży ekran robi swoje, szczególnie przy grach towarzyskich. 

Samsung QN90D z PS5 to udane połączenie — gry jak Monster Hunter Wilds czy DOOM pokazują, że telewizor nie tylko nadąża za szybką akcją, ale i potrafi wyciągnąć detale z next-genowych tytułów. Z Nintendo Switch jest inaczej — Tears of the Kingdom czy Mario Party Superstars wyglądają dobrze, ale ograniczenia konsoli trzymają QN90D w ryzach. To sprzęt, który ma swoje mocne strony i właściwie tylko do braku Dolby Vision i kilkusekundowego czarnego ekranu przy włączaniu gier można się przyczepić. 

Czytaj też: Nintendo podgrzewa atmosferę przed premierą Switcha 2. Jest na co czekać!

Samsung QN90D dogada się z graczami

Samsung QN90D to sprzęt, który z PlayStation 5 tworzy naprawdę zgrany duet. 4K przy 120 Hz, niski input lag, VRR i świetny HDR sprawiają, że next-genowe gry wyglądają i działają tak, jak powinny. Każda sesja z PS5 to czysta przyjemność, a funkcje jak Game Bar czy Real Depth Enhancer Pro tylko to potęgują. Cena wahająca się w granicach 5-6 tysięcy stawia go w segmencie premium, ale za tę jakość warto rozważyć wydatek. Brak Dolby Vision i nieco wąskie kąty widzenia to minusy, które można przełknąć, bo reszta się broni i nadrabia to z nawiązką. Czy to telewizor marzeń dla graczy? Dla posiadaczy PS5 czy Xbox Series X — zdecydowanie tak. Dla fanów Switcha — bardzo dobra opcja, ale w przypadku tej konsoli to większość TV, również tych z budżetowych linii, wycisną z niej wszystko.