Tajemna broń Ukrainy, czyli jak światłowodowe drony ignorują rosyjskie zagłuszacze?
Tradycyjne drony FPV (First-Person View), wykorzystywane do zwiadu lub w roli amunicji krążącej (czyli dronów kamikadze), bazują na łączności radiowej. Ta jednak jest łatwa do zakłócenia i przechwycenia, co posunęło obie strony trwającego konfliktu za naszą wschodnią granicą do wdrażania i rozwijania systemów walki elektronicznej. To z kolei dało początek dronom utrzymującym nie bezprzewodowe, a w pełni przewodowe, bo fizyczne połączenie z operatorem za pośrednictwem wielkiej szpuli światłowodu, który rozwija się wraz z pokonywaniem przez drona kolejnych metrów do celu. Gwarantuje to stabilną i odporną na zakłócenia transmisję obrazu i poleceń na dystansie do aż 20 km.
Czytaj też: Pierwsza taka broń w historii. Chiny strzelają piekielnymi kulami ognia

Ukraińska grupa technologiczna Brave1 odegrała kluczową rolę w rozwoju tej technologii, angażując ponad 15 producentów dronów. Ich testy wykazały, że takie urządzenia potrafią precyzyjnie operować w trudnym terenie i pokonywać duże odległości, a do tego odznaczają się m.in.:
- Całkowitą odpornością na zakłócenia
- Zerowym ryzykiem wykrycia przez systemy wrażliwe na sygnały radiowe
- Lepszą jakością obrazu, jako że transmisja światłowodowa zapewnia wyraźny, pozbawiony opóźnień obraz wideo
- Elastycznością operacyjną, jako że mogą działać tam, gdzie drony radiowe zawodzą, bo np. w gęsto zabudowanych miastach
Czytaj też: Zbudują 100-tonowego kolosa do wojowania. Weterani marynarki USA zapowiadają rewolucję

Oczywiście dron ciągnący za sobą światłowód nie jest idealny, bo… no cóż, ciągnie za sobą przewód, który jest narażony na zablokowanie lub uszkodzenia. Gdyby tego było mało, obsługa takich dronów wymaga przeszkolenia, bo przewód wpływa na sterowność i wymaga dostosowania stylu lotu, a ich cena jest wyższa z racji okazalszego skomplikowania, choć ukraiński przemysł pracuje już nad ich tańszą, produkowaną seryjnie wersją.

Czytaj też: Polską armię czeka pancerna rewolucja. Najlepsze Abramsy to tylko początek
Nic więc dziwnego, że sukces ukraińskich dronów światłowodowych przyciągnął uwagę świata i zmienił tak naprawdę podejście do zbrojenia się w bezzałogowce, bo Chiny już rozpoczęły testy podobnych systemów, dążąc do zwiększenia odporności swoich dronów na działania wojny elektronicznej. Samo powstanie dronów “na kablu” wskazuje na zmianę paradygmatu w wojnie, bo dziś liczy się nie tylko siła ognia, ale i odporność na coraz to potężniejsze środki przeciwdziałania przeciwnika.