Łowca ruszył na polowanie. USX-1 Defiant to pionier nowej ery działań wojskowych

Amerykańska agencja DARPA zaprezentowała USX-1 Defiant. W skrócie? To wręcz przełomowy bezzałogowy okręt nawodny, który został zaprojektowany specjalnie do działania bez załogi na pokładzie.
Łowca ruszył na polowanie. USX-1 Defiant to pionier nowej ery działań wojskowych

Nowy dron okrętowy Marynarki Wojennej USA zrewolucjonizuje wojnę morską

Tradycyjne okręty wojenne muszą być przystosowane do obecności ludzi — wymagają pomieszczeń mieszkalnych, systemów podtrzymywania życia i zabezpieczeń. USX-1 Defiant nie potrzebuje żadnych z tych elementów. Umożliwia to zastosowanie bardziej aerodynamicznego kadłuba i przekłada się na niższe koszty budowy czy eksploatacji, a nawet znacznie większą przestrzeń na wyposażenie misji i uzbrojenie. Efekt? Ten 55-metrowy i ważący 240 ton metrycznych bezzałogowiec nawodny jest czymś, czym nigdy nie będzie tradycyjny okręt załogowy o podobnych gabarytach.

Czytaj też: H2O wystarczy jeden impuls. Pokazali niewidzialny promień zniszczenia na nagraniu

USX-1 Defiant został zaprojektowany specjalnie do realizowania misji trwających nawet do roku bez ingerencji człowieka. Hybrydowy system zasilania, napęd zintegrowany z pędnikami oraz akumulatory o dużej pojemności zapewniają temu dronowi długotrwałą autonomiczną pracę. W jego konstrukcji zastosowano zresztą filozofię łagodnej degradacji, co oznacza, że okręt może kontynuować działanie mimo awarii części systemów, a to dzięki redundancji systemów i odporności konstrukcyjnej. Nie jest to jednak wojskowe perpetuum mobile.

Czytaj też: Dokonali przełomu i wprawili świat w osłupienie. Zbrojeniowa potęga rośnie na wyspach

Jednym z największych wyzwań dla bezzałogowych jednostek pływających było dotąd uzupełnianie paliwa. DARPA rozwiązała ten problem, opracowując autonomiczny system tankowania na morzu, który został pomyślnie przetestowany w grudniu 2024 roku z udziałem innych bezzałogowców i najpewniej zajmie się uzupełnianiem baku Defianta. To z kolei samo w sobie stanowi kolejny ważny krok w stronę jeszcze dłuższych, w pełni autonomicznych misji.

Wdrożenie USX-1 Defiant na służbę ma też daleko idące konsekwencje strategiczne, bo jego całkowity brak załogi redukuje ryzyko strat w ludziach i pozwala tym samym wysyłać okręty w strefy o podwyższonym zagrożeniu. Dodatkowo niższe koszty eksploatacji mogą umożliwić Marynarce Wojennej USA wystawienie większej liczby jednostek, zwiększając tym samym zasięg i elastyczność operacyjną na światowych akwenach.

Czytaj też: Działo, które może zmienić oblicze wojny morskiej. Sensowny railgun to tajna broń Japonii

Jednak choć Defiant to ogromny postęp technologiczny, to samo jego wprowadzenie do szeregów amerykańskiej marynarki rodzi też istotne pytania. Uzależnienie od systemów autonomicznych wymaga bardzo silnych zabezpieczeń przed cyberatakami, które mogłyby zagrozić funkcjonowaniu jednostki, a samo wprowadzenie tego typu okrętów do flot wymaga opracowania nowych doktryn i ram operacyjnych. Pewne jest jednak, że USX-1 Defiant to symbol początku nowej ery w wojnie morskiej, gdzie systemy bezzałogowe zaczynają odgrywać coraz większą rolę.