Rewolucyjny dron AXS-µ1 jest szybszy niż sportowy samochód i groźniejszy niż się wydaje
Już na pierwszy rzut oka AXS-µ1 robi wrażenie. Jest mniej więcej wielkości dużego pudełka na pizzę (40 × 40 cm), a jego niewielka masa pozwala na przenoszenie ładunku do 1,5 kg – choć producent zaleca maksymalnie 750 gramów dla optymalnych osiągów. Podczas lotu ten dron osiąga prędkość do 200 km/h i może pokonać dystans 20 km w ramach jednej misji. Warto jednak zwrócić uwagę na ograniczoną długość lotu, bo przy pełnym obciążeniu wynosi ona zaledwie 15 minut, co rodzi pytania o jego przydatność w dłuższych akcjach lub złożonych operacjach wymagających powrotu i ponownego użycia.
Czytaj też: Łowca ruszył na polowanie. USX-1 Defiant to pionier nowej ery działań wojskowych

Największym wyróżnikiem tego drona jest system napędu omnidirectionalnego. W przeciwieństwie do typowych dronów, które poruszają się w ograniczonym zakresie osi, AXS-µ1 oferuje pełną swobodę, a to oznacza, że może obracać się, obracać się wokół własnej osi i poruszać się w zupełnie nieprzewidywalny sposób. Dzięki precyzji aż do pojedynczych stopni i dokładności rzędu centymetrów może wykonywać ekstremalnie ciasne manewry, stabilnie utrzymywać kurs nawet w silnym wietrze i atakować pod niemal dowolnym kątem. Jest to więc ogromny technologiczny skok względem obecnie wykorzystywanych dronów, które mają znacznie bardziej przewidywalną dynamikę lotu.
AXS-µ1 to też konstrukcja modułowa, bo ma aż 32 punkty montażowe do mocowania różnych systemów i łączy się z elektroniką za pomocą USB, UART, I2C, SPI, MIPI/CSI oraz Ethernetu. To sprawia, że można go łatwo dostosować do różnych zadań – od zwiadu, przez obserwację, aż po misje uderzeniowe. Na jego pokładzie znalazł się nawet komputer pokładowy obsługujący moduły SI, który odpowiada za rozpoznawanie obrazu, nawigację autonomiczną i omijanie przeszkód. Teoretycznie umożliwia to więc samodzielne wykrywanie celów, planowanie tras czy podejmowanie ograniczonych decyzji w środowisku zakłóceń. Chociaż w praktyce tego typu funkcje często są mniej imponujące niż w materiałach marketingowych, to możliwości są obiecujące. Dlatego zresztą AXS-µ1 działa nie tylko w trybie autonomicznym lub półautonomicznym, ale też z widokiem z pierwszej osoby (FPV), co pozwala dostosować sposób użytkowania do konkretnych potrzeb operacyjnych.

Czytaj też: Chińskie samoloty wojskowe łamią prawa fizyki? Wojskowa duma kraju w obiektywie
Aerix wskazuje na szerokie spektrum zastosowań swojego nowego bezzałogowca, bo wedle ogłoszenia można z niego zrobić drona kamikadze (loitering munition), mikro-pocisk manewrujący, system do przechwytywania dronów przeciwnika czy sprzęt do misji rozpoznawczych i obserwacyjnych (ISTAR). Spisuje się z kolei wzorowo w zwykle wymagających warunkach miejskich, gdzie ważne są małe rozmiary i niska wykrywalność. Dzięki możliwości lotu na niskich pułapach i trudnej do wykrycia sygnaturze radarowej AXS-µ1 ma być szczególnie użyteczny w operacjach specjalnych lub walkach ulicznych. Musimy jednak pamiętać, że czas lotu rzędu 15 minut ogranicza znacznie możliwości dłuższego krążenia nad celem. Rzeczywisty zasięg również może być mniejszy niż 20 km, a to szczególnie przy zakłóceniach, złej pogodzie lub maksymalnym obciążeniu.

Czytaj też: Trudno w to uwierzyć. Elon Musk robił swoje, a wojskowa rewolucja przyszła sama
Kolejna kwestia to koszt, który nie został jeszcze ujawniony. Na rynku, gdzie popularne drony konsumenckie (jak DJI Mavic) są masowo adaptowane do celów wojskowych, cena może być kluczowa dla przyszłości AXS-µ1. Ten dron to bez wątpienia imponujące dzieło inżynierii. Jego manewrowość i uniwersalność predysponują go do użycia w intensywnych, krótkich misjach, gdzie liczy się prędkość, zaskoczenie i precyzja… ale ograniczony czas działania, nieujawniona cena i konieczność wdrożenia go w istniejące doktryny wojskowe sprawiają, że nie jest idealny. Czy więc stanie się nowym standardem walk w terenie zurbanizowanym, czy pozostanie tylko ciekawostką dla jednostek specjalnych? Czas – i pole walki – pokażą.