Pożegnaj tradycyjne zapięcia rowerowe. Te innowacyjne zabezpieczenia mają je zastąpić
Każdy rowerzysta zna ten proces. Podjeżdżamy do celu i zamiast tylko oprzeć rower, musimy szukać sensownego miejsca na zapięcie go do czegoś, czego nie można ot przenieść. Później nadchodzi moment przeszukiwania plecaka albo torby, wprowadzania kodu, a następnie siłowania się z zapięciem. Złodzieje mogą bowiem czyhać na każdym rogu, więc nie ma co kusić losu nawet szybką akcją w sklepie. Innymi słowy, dziś zabezpieczenia rowerów są po prostu kluczowe dla spokoju ducha i to właśnie dało początek V-160.
Czytaj też: Pokazali nową przerzutkę. Czy jeździmy na aż tak prymitywnych rowerach?

V-160 to nowatorskie spojrzenie na zabezpieczenie rowerowe, bo jest ono montowane bezpośrednio na główce ramy roweru. Konstrukcja składa się z dwóch stalowych ramion, dzięki czemu, aby zabezpieczyć rower, wystarczy tylko rozłożyć ramiona, ustawić kąt zamka za pomocą nakrętki i następnie wcisnąć zamek wokół słupa, znaku lub barierki. Mechaniczna dźwignia automatycznie zaciska i blokuje ramiona bez konieczności używania kluczy, smartfonu i co najważniejsze, jakiejkolwiek formy elektryczności, a wszystko to trwa nie dłużej niż kilka sekund. Oczywiście odpięcie zabezpieczenia już wymaga klucza.


Czytaj też: Rower na turbodoładowaniu. Takiego gravela jeszcze nie było
Co ważne, V-160 waży około 3,2 kg, czyli mniej niż wiele przednich bagażników z ładunkiem, co dla wielu rowerzystów może być… no cóż, sporą przesadą. Warto jednak pamiętać, że V-160 może nie pasować do rowerów z koszykami lub zintegrowanym oświetleniem, a na dodatek nie zabezpiecza kół. Cena? Około 225 euro, ale tylko w ramach trwającej kampanii na Kickstarterze, bo kiedy V-160 trafi do sprzedaży, to zacznie kosztować około 340 euro.