Xpeng debiutuje w Polsce. Czy zainteresują nas nowe auta elektryczne?

Na polskim rynku zadebiutowała nowa marka chińskich aut. Xpeng w przeciwieństwie do wielu rodzimych konkurentów startuje odważnie, bo z samymi modelami elektrycznymi. Ceny wyglądają przyzwoicie, wyposażenie i możliwości jeszcze lepiej, czy to wystarczy, aby odnieść sukces?
Xpeng debiutuje w Polsce. Czy zainteresują nas nowe auta elektryczne?

Czym jest Xpeng i co ma do zaoferowania?

Zacznijmy złośliwie od tego, jak wymawia się nazwę marki – dosłownie tak, jak się ją czyta, czyli Ikspeng. Łatwo zapamiętać i przynajmniej branża nie będzie tego kaleczyć w wymowie jak w przypadku Jaecoo, chociaż ja tam w niektórych wierzę…

Xpeng to młoda chińska marka samochodów elektrycznych założona w 2014 roku. Firma przekonuje, że kładzie duży nacisk na innowacyjne technologie, autonomiczną jazdę oraz zaawansowane systemy bezpieczeństwa. Xpeng jest nierzadko uważany za konkurenta Tesli.

Podczas oficjalnej premiery przedstawiciele marki chwalili się swoimi głównymi osiągnięciami technologicznymi. Przede wszystkim jest to architektura SEPA 2.0 (Smart Electric Platform Architecture) i jest to połączenie szybkiego ładowania dzięki 800V platformie, zmniejszenie kosztów adaptacji oprogramowania oraz zwiększenie efektywności produkcji. Nie do końca zgodzę się ze zdaniami, że Xpeng jako pierwszy wprowadza na rynek 800V platformę, bo przecież od dłuższego czasu może się taką pochwalić choćby KIA EV9.

Kierowcy powinni docenić technologię CIB (Cell-Integrated-Body), czyli zintegrowanie baterii z podwoziem. Widzieliśmy już takie rozwiązanie w autach BYD, co Sylwia bardzo chwaliła podczas przejazdów testowych, więc jest to bardzo obiecująca rzecz, bo dzięki temu auta elektryczne prowadzą się niemal jak spalinowe.

Jest też coś dla miłośników technologii. Auta Xpeng mają system operacyjny, za którego działanie odpowiadają procesory Nvidia Orin X. Ale to tyle teorii, zerknijmy teraz na auta, które zadebiutowały na polskim rynku.

Xpeng G9 to flagowy SUV

Zacznijmy od topowego modelu Xpeng G9. To spory, choć zdecydowanie nie największy SUV. Długi na 4891 mm, szeroki na 1937 mm oraz wysoki na 1680 mm. Wizualnie, podobnie jak w pozostałych modelach, jego cechą charakterystyczną jest przód nazywany przez producenta robot face i faktycznie, trochę nam to przypomina filmowego Robocopa.

Xpeng G9 może nie jest największy z zewnątrz, za to jest bardzo duży wewnątrz. Jego bagażnik ma pojemność aż 660 litrów bez konieczności przemieszczania tylnej kanapy. Uczucie przestrzeni w trakcie jazdy potęguje szklany, panoramiczny dach, który co ciekawe jest standardem w każdym wariancie, każdego auta Xpeng.

Auto jest dostępne w trzech wariantach, z dwoma rodzajami napędu. W wariancie z napędem na tylną oś mamy silnik synchroniczny z magnesami trwałymi o mocy 230 KM i 430 nm momentu obrotowego. Do pierwszych 100 km/h rozpędza się w 6,4s, a jego prędkość maksymalna to, w każdym wariancie, 200 km/h, z której auto wyhamowuje dzięki wentylowanym tarczom hamulcowym. Do dyspozycji mamy dwie pojemności akumulatora. W wariancie standardowym jest to ogniwo o pojemności 78,2 kWh, w wersji Long Range aż 98 kWh. Przekłada się to na 460 i 570 km teoretycznego zasięgu WLTP. Dostępna moc ładowania AC to w każdym wariancie 11 kW, w przypadku DC mamy do 260 kW w wersji standardowej oraz do 300 kW w pozostałych dwóch.

Wariant najmocniejszy ma napęd na wszystkie koła i dwa silniki – indukcyjny z przodu i synchroniczny z tyłu. Ich maksymalna moc to 405 KM, a moment obrotowy wynosi aż 717 nm. Co przekłada się na przyśpieszenie do 100 km.h w zaledwie 3,9s. Tutaj również mamy akumulator o pojemności 98 kWh, a zasięg WLTP wynosi 520 km. Tym, co dodatkowo wyróżnia wariant AWD jest hydrauliczne, elektrycznie regulowane zawieszenie.

Co najlepsze nie ma tu wariantów wyposażenia. Wybieramy tylko napęd i akumulator, a reszta jest już w standardzie. Reszta, czyli m.in. Xpilot Driving (adaptacyjny tempomat, utrzymywanie w pasie ruchu, aktywna zmiana pasa ruchu), asystent parkowania z kamerą 360, szereg systemów antykolizyjnych i monitorowania otoczenia w trakcie jazdy, trzy ekrany – kierowcy o przekątnej 10,25 cala, główny o przekątnej 14,96 cala i pasażera o przekątnej 14,96 cala (niewidoczny dla kierowcy w trakcie jazdy), bezprzewodowy Android Auto i Apple CarPlay. Ogólnie większość bajerów, jakie może mieć współczesne auto, a do tego rozbudowany system nagłośnienia o szczytowej mocy ponad 2000 W.

Jedyną różnicą w wyposażenia są felgi, które w wariantach RWD mają średnicę 19 cali, a w AWD dostajemy potężne 21-calowe felgi.

Ceny Xpeng G9 to odpowiednio 252 900, 269 900 oraz 312 900 zł.

Czytaj też: Testujemy BMW 330e. To może być najrozsądniejsza hybryda plug-in na rynku

Xpeng G6 to rodzinny crossover, który powinien znaleźć najwięcej chętnych

Jeśli Xpeng G6, poza przodem stylizowanym na głowę robota, przypomina Wam Teslę to tak, nie jesteście w tym sami. Producent określa go mianem SUV-a, choć w trakcie premiery zamiennie równie często padało określenie crossover i tak, jest to najpopularniejszy w Polsce segment C, który powinien być tym, co zainteresuje najwięcej potencjalnych nabywców.

Wymiary – 4753 x 1920 x 1650 mm, więc niewiele mniej niż w przypadku flagowego SUV-a. Tutaj też mamy do wyboru trzy warianty. Dwa z napędem na tył z silnikiem synchronicznym o mocy 190 lub 210 KM i momentem obrotowym 440 nm. Przyśpieszenie do 100 km/h to 6,6 lub 6,2s, a prędkość maksymalna wynosi 200 km/h. Nie zabrakło wentylowanych tarcz hamulcowych.

Akumulator w wariancie podstawowym ma pojemność 66 kWh, w Long Range 87,5 kWh, co przekłada się na 435 oraz 570 km zasięgu WLTP. Moc ładowania AC to 11 kW, a DC 215 lub 280 kW.

Wariant z napędem na wszystkie koła z dwoma silnikami oferuje 350 KM mocy oraz 660 nm momentu obrotowego. Przyśpieszenie do 100 km/h zajmuje mu równie 4 sekundy, akumulator ma pojemność 87,5 kWh, a zasięg WLTP to 550 km.

Tutaj również nie ma wersji wyposażenia. W standardzie znajdziemy Xpilot Driving i asystenta parkowania oraz szereg asystentów jazdy czuwających nad bezpieczeństwem. Ekrany są dwa – kierowcy o przekątnej 10,2 cala i główny o przekątnej 14,96 cala. System audio z 18 głośnikami ma moc aż 960 W i ciekawym dodatkiem są dwie ładowarki indukcyjne o mocy 50 W każda, brawo!

Stojące na 20-calowych felgach warianty Xpeng G6 kosztują odpowiednio 203 900, 223 900 oraz 247 900 zł.

Czytaj też: Test Ford Bronco Outer Banks – czy da się wyciągnąć ogra z bagna na autostradę?

Xpeng P7 – spalinowe sedany wymierają, więc może elektryk ma szansę

Xpeng P7 jest określany przez producenta jako elektryczna limuzyna ze sportową sylwetką i iście sportowym przyśpieszeniem. Ma prawie 5 metrów długości (4888 mm), jest niewysoka (1450 mm) i nieprzesadnie szeroka (1896 mm).

Tutaj mamy dwa warianty silnikowe. Wersja z napędem na tył oferuje 276 KM mocy oraz 440 nm momentu obrotowego. Do 100 km/h rozpędza się w 6,7s, a prędkość maksymalna to 200 km/h. W wersji AWD mamy aż 473 KM mocy i 757 nm momentu obrotowego, co przekłada się na przyśpieszenie do 100 km/h w 4,1s. W obu wersjach znajdziemy ten sam akumulator o pojemności 86,2 kWh, co przekłada się na 576 (RWD) lub 505 (AWD) km zasięgu WLTP. Ładowanie prądem AC dostajemy z maksymalną mocą 11 kW, a DC 175 kW.

Xpeng P7 jest wyjątkiem pod względem wyposażenia dodatkowego. W podstawie wariant RWD i AWD oferują dokładnie to samo. Oba mają taki sam, bogaty zestaw systemów bezpieczeństwa, pokrywający się z tym, co znajdziemy w SUV-ach oraz ekran kierowcy o przekątnej 10,25 cala i główny o przekątnej 14,96 cala. Dopłacić możemy do pakietu Premium Comfort&Audio, który zawiera wentylowane fotele przednie, tapicerkę ze skóry Nappa i nagłośnienie Dynaudio z Dolby Atmos. W tym mamy dwa głośniki w fotelu kierowcy, aby mógł on bez przeszkadzania pasażerom prowadzić rozmowę telefoniczną czy słyszeć wskazówki nawigacji.

Ceny to odpowiednio 216 900 oraz 241 900 zł, a wspomniany pakiet to wydatek 14 900 zł.

Czytaj też: Jak cła nałożone przez Donalda Trumpa wpłyną na rynek motoryzacji i elektroniki w Europie?

Xpeng rusza z pierwszym salonem sprzedaży

Xpeng na początku otwiera jeden salon sprzedaży przy ul. Prymasa 1000-lecia w Warszawie. Wszystkie auta są objęte 7-letnią gwarancją (lub do 160 000 km) oraz jak w przypadku wszystkich aut elektrycznych, można przy zakupie skorzystać z rabatu w ramach programu NaszEauto.

Debiut marki Xpeng jest na pewno odważny, bo ma w ofercie same auta elektryczne, które jak wiemy nie cieszą się w Polsce ogromną popularnością. Niemniej ich osiągi, wyposażenie i stosunek do ceny wyglądają, przynajmniej na papierze, bardzo dobrze. A jak będzie w praktyce, tego mam nadzieję dowiemy się podczas testów prasowych.