Sklep się bardzo spóźnił z wysyłką, ale przyszła w idealnym momencie. W ostatni weekend Overkill.pl, portal którym mam przyjemnośc i zaszczyt współzarządzać, zorganizował imprezę z okazji 10-lecia swojego istnienia. Zabawa była przednia, o czym zresztą możecie poczytać na tamtym portalu i jego forum – między innymi tu. Dla niewtajemniczonych, Overkill.pl to jeden z największych i najaktywniejszy fanklub Metalliki na świecie. Dzięki nam na ekranach polskich kin pojawił się dokument Some Kind of Monster, jesteśmy jednym z czterech krajów na świecie, w którym oficjalna biografia Metalliki “So What: Dobrzy, Źli i Brzydcy” została przetłumaczona na lokalny język, itd., itp. Ale dość chwalenia się i reklamowania. Generalnie złożyło się tak, że po powrocie z Krakowa do Warszawy przesyłka czekała na mnie. Idealny wieczór po takiej imprezie – pozostaje tylko zapalić relaksującą mieszankę ziołową, rozsiąść się na kanapie i przeżyć jakieś 2 godziny muzycznego orgazmu w HD na porządnym sprzęcie RTV.
Jak duże było moje zdumienie, kiedy ujrzałem na ekranie Windowsa, że płyty to w napędzie generalnie nie ma, i żebym ją włożył jeszcze raz. No nic, myślę sobie, zapewne walnięta płyta. Sklep internetowy w Wielkiej Brytanii, więc reklamacja będzie niewarta zachodu. Skląłem cały świat i odpuściłem temat. Jednak płytka w innym odtwarzaczu, sprawdziłem w naszym Laboratorium, działa. No to, myślę sobie, że napęd walnięty. Jeszcze gorzej. Gwarancja na laptopa nie wiem gdzie, że nie wspomnę, że jakoś nie uśmiecha mi się tymczasowa przesiadka na komputer zastępczy, bo nie działa mi Blu-ray. Wnerwiony wpisałem w Google “hp pavilion dv7 optiarc blu-ray problem” (mam HP Pavilion dv7-1199ew z wbudowanym napędem Optiarc BC-5500S, system Windows 7 Professional 64-bit OEM i HP MediaSmart DVD) i jak się okazało, mój napęd na 99% walnięty nie jest (uczciwie przyznaję, że do końca tego nie sprawdzałem, bo nie dysponuję płytą Blu-ray z niezaszyfrowanymi przeciwko piratom danymi). Problem tkwi w zabezpieczeniach antypirackich. Dowodzi tego kilkaset wątków na forach, gdzie ludzie mają identyczny objaw co ja. Jak się okazuje, proces zabezpieczenia płyt przed nielegalnym kopiowaniem odbywa się w tak dynamiczny i nieprzewidywalny sposób, że producenci sprzętu i, przede wszystkim, oprogramowania nie nadążają. Podsumujmy więc: mam oryginalny film, mam oryginalne i aktualne oprogramowanie. Nic nikomu nie ukradłem. Ale i tak nie obejrzę koncertu, bo zabezpieczenia antypirackie.
Wypróbowałem radę użytkownika dan2 z tego wątku, bo jako jedyna zadziałała sporej części użytkowników. Niestety, u mnie nie zdała egzaminu. Tak przy okazji, niech mi jakiś magik od Windowsów powie, co ja właściwie zrobiłem. Bo kopia zapasowa miała błąd, więc nie mogę przywrócić stanu poprzedniego, więc co to zmieniło? Chodzi mi o te wpisy UpperFilters i LowerFilters, których teraz “dzięki” tej poradzie nie mam – co to zmienia? I ogólnie, jak ktoś ma pomysł jak cały problem ugryźć, to chętnie się dowiem.
Jeżeli jakiś PR-owiec HP to czyta, to również zapraszam do kontaktu, bo Wasz serwis pogwarancyjny (nie mogę znaleźć gwarancji, mam tylko fakturę z Komputronika, a to ponoć za słaba dokumentacja – nie kłócę się, moja wina że zgubiłem papiery, więc to akurat rozumiem) generalnie to mnie zbył, mimo że za ewentualną naprawę serio chętnie zapłacę. A chciałbym jednak wykluczyć uszkodzenie fizyczne napędu. Kontaktować się przez kanały redakcyjne, czyli oficjalnie poprzez CHIP-a nie chcę, bo to takie nieco nie fair;-)
Wlazłem na The Pirate Bay, parę godzin później koncert miałem (niestety sam koncert, bez dodatków na płycie) w rozdzielczości 720p. Niech mi ktoś wytłumaczy czemu miałbym nie ukraść tego koncertu z Internetu? Dwuklik na pliku, VLC otwiera plik MKV, działa i śmiga. Dlatego też od dziś oświadczam, że nie kupię już żadnego oryginalnego filmu na płycie. Dopóki sytuacja się nie zmieni. Bo piractwo samo w sobie uważam za bandytyzm i nie popieram tego w żaden sposób. Ale skoro mnie, uczciwego konsumenta, się traktuje jak bandytę, to WON! Szacuję, że cena mojego laptopa wzrosła o 500 zł przez wbudowany napęd. Napęd z którego najprawdopodobniej nie skorzystam. Z tego, co czytam po forach i z tego, co sam doświadczyłem podczas rozmowy z serwisem HP, to ta firma raczej nie zamierza nic z tym robić i wymiguje się od reklamacji. Na obronę HP, która dotychczas dawała bardzo odwrotne świadectwo swoimi działaniami i jakością produktów, muszę dodać, że za zabezpieczenia antypirackie HP nie odpowiada. Dlatego też sieć BitTorrent i ja to jeszcze bliżsi przyjaciele. Muzykę dalej będę kupował, bo tam takiego problemu nie ma. Ale oryginalnym płytkom z filmami podziękuję, bo nie działaja.
Ogłoszenie parafialne nr 1
Jak zapewne u nas czytaliście, Microsoft zorganizował akcję zachęcającą do nieprzerabiania konsol Xbox 360. Użytkownicy Xboksów z kolei wytknęli Microsoftowi, że jak tu nie piracić, skoro Polacy są odcięci od usługi Xbox LIVE. Microsoft to firma nastawiona na zysk i bardzo dobrze – tylko takim firmom ufam. I nie można mieć do nich o to pretensji. Natomiast pokażmy Microsoftowi ile nas jest i jak bardzo chcemy tego LIVE-a. Wesprzyjcie tę akcję. Jeżeli macie swoją stronę, swojego bloga, Facebooka, Śledzika, BLIP-a, cokolwiek – promujcie ową kontrakcję. Warto.
Ogłoszenie parafialne nr 2
Jak już zauważyliście, marka Siećpospolitej Polskiej jest już powyżej * poziomu jakichś tam TIME-ów, New York Timesów, Daily Telegraph czy innych GameTrailers.com. Zauważają to ** też producenci sprzętu i oprogramowania, którzy zrobią wszystko, bym na łamach tego bloga opisał ich produkty, nawet jeśli negatywnie. Jako pierwszy odważył się Genius, który podesłał sprzęt do zrecenzowania, w tym jeden exclusive specjalnie dla Siećpospolitej. Ponarzekam na nie już wkrótce. Przypominam też innym producentom, dystrybutorom i PR-owcom, że chętnie protestuję ich produkty poza tradycyjną procedurą i nurtem CHIP-a. I przypominam też, że lubię narzekać;-). Namiary na mnie tu.
*
😉
**
😉