Dziś mamy nieco inne czasy. Gry wideo są tworzone przede wszystkim na konsole, a programiści znowu zaczęli optymalizować kod. Nowoczesny laptop z Windows 7 powinien starczyć na wiele lat. Ale nawet w laptopie kiedyś możliwości się kończą. I tu znowu – odkręcamy tylną obudowę, wyjmujemy stare kości RAM, wkładamy nowe, pojemniejsze. Operacja banalna, ale jednak dla bardziej wiekowych maszyn wymagana. I, oczywiście, kosztowna.
Zachwycaliśmy się już możliwościami smartfonów, że są takie jak komputery. Ale, zdaje się, odziedziczyły po komputerach również ich wady. Moja dwuletnia Nokia 5800 XM dziś w drodze autobusem do pracy, jak surfowałem po Internecie Operą Mobile a w tle działało SPB Shell i odtwarzacz muzyczny, nagle odcięła mi muzykę, poinformowała o braku pamięci operacyjnej, po czym wszystko wyłączyła.
Mój telefon ma raptem dwa lata. Praktycznie na nim nie gram (sic!). Nie używam go też ekstremalnie. Więc jak to “brak pamięci operacyjnej”?! Czy to oznacza, że za 5 lat otworzę obudowę telefonu z tyłu i zobaczę sloty na dodatkową pamięć? Ja serio rozumiem, że nowsze oznacza lepsze. Nowe telefony potrafią więcej, są szybsze, mają lepsze aplikacje. Ale skoro mnie, póki co nie stać na nową maszynę, to chcę korzystać ze swojego telefonu tak, jak dotąd. Bez dokupowania RAM-u!
Kontynuujemy nasz nowy zwyczaj – jeżeli jakieś komentarze przykują moją uwagę, będę je publikował w następnej notce. Ważna uwaga: komentarze do komentarzy (sic!) umieszczamy pod odpowiednią notką (czyli tam, skąd one pochodzą). Mam nadzieję, że dzięki temu trochę postymuluję jeszcze dyskusję, zwłaszcza, że niejednokrotnie komentujący mają więcej ciekawych rzeczy do powiedzenia, niż ja sam;)
Z notki pt. Nie kupię nowego iPhone’a, ale na pewno mi się spodobawybrałem komentarz ampersky’ego:
Wydaj mi się, że istnieją pewne powody dla których ludzie kupują produkty Apple. Przykład: W sklepie widzę kilka rzędów laptopów różnych marek. Żaden nie przykuwa mojej uwagi. Wszystkie są podobne, tanie i mają identyczne możliwości. Obok leży sobie mały MacBook i co? Ekran niby podobny do tamtych, ale obraz jakby lepszy. Biały nie męczy oczów. Ascetyczny i bez wodotrysków. Klawisze pracują lepiej. Przemyślany w każdym centymetrze. Podobnie jest, gdy dotyka się iPhona. Codziennie spędzam przy komputerze kilka do kilkunastu godzin. I chcę mieć kontakt z czymś co jest wygodne i nie jest “tanie” w dotyku. To pierwszy powód i dlatego też postanowiłem kupić iPhona, a teraz planuję ProBooka.
Drugi powód to filozofia. Ascetyczne i bardzo użyteczne. Robione z myślą o użytkowniku.
Trzeci powód – technologia. Przemyślane rozwiązania. Lata badań i innowacji i dopiero wypuszczanie produktu. Żadnych półśrodków. Dlatego pojawiła się decyzja o niewspieraniu Flasha, który w swej naturze był rozwiązaniem doraźnym, gdyż oferował możliwości, które ówczesny HTML nie dawał. Żadnej prowizorki nawet najlepszej. Czas na HTML5.
Czwarty powód to Steve Jobs. Właściwy człowiek na właściwym miejscu. Nie znam wielu podobnych ludzi, którzy mieliby tak klarowny obraz tego co się dzieje. Ludzie szukają przywódców w wizją. Dlatego mam problem z wyborami w tym roku, bo żaden z kandydatów nie ma wizji dla tego kraju, a jeśli ma to nie podoba mi się.